Wstęp do wydanej przez Ośrodek
Myśli Politycznej książki Łukasza Górnickiego Droga do zupełnej wolności & Rozmowa
o elekcji, wolności, prawie i obyczajach polskich
To jest prawdziwa wolność
a swoboda:
żyć podług prawa.1
Łukasz Górnicki zaliczany jest do czołowych postaci
humanizmu i renesansu w Polsce. Zadecydowała o tym piękna, artystyczna forma
jego dzieł, pisanych doskonałą polszczyzną, świetna znajomość idei i dzieł
starożytności, rozwijanie i krzewienie jednego z celów humanizmu, jakim było
kształtowanie osobowości ludzkiej oraz, być może niedoceniana, umiejętność
łączenia dwóch sposobów życia, wokół znaczenia których toczył się spór w
okresie renesansu – vita activa i vita contemplativa – zarówno we własnej aktywności, jak i na
polu teoretycznym. Należał do pokolenia pisarzy, których doświadczenie i
osiągnięcia ściśle wiążą się ze specyfiką polskiego Złotego Wieku, z
dokonującym się wówczas rozwojem kultury i twórczości literackiej, pisarzy
inspirowanych przez właściwy dla humanizmu powrót do wzorców starożytnych oraz
rozwój polityczno-instytucjonalny Rzeczypospolitej.
Wiadomości o życiu i działalności Łukasza Górnickiego,
humanisty, myśliciela politycznego, wierszopisa i tłumacza, są dość skąpe.
Wskazywałoby to na fakt, że w oczach potomnych nie był osobistością tego samego
pokroju, co inni pisarze renesansowi, których dokonania zostały lepiej
utrwalone w dokumentach czy wspomnieniach2. Dzięki trudowi badaczy
podejmowanemu w XIX i w XX w.3 udało się ustalić najważniejsze fakty
z życia pisarza, choć często utrudniał to brak bezpośrednich materiałów
źródłowych – nie zachowały się np. żadne relacje dotyczące padewskiego okresu w
życiu autora. Górnicki urodził się w 1527 r. w Oświęcimiu, w rodzinie
mieszczańskiej, jako syn Marcina Góry i Anny Gąsiorkówny
z Bochni. Po otrzymaniu pierwszych nauk w domu, kształcił się od 1538 r. w
Krakowie dzięki wsparciu wuja Stanisława Gąsiorka zwanego Kleryką,
dworzanina Zygmunta Starego, kapelana kaplicy królewskiej na Wawelu, poety,
przez wielu uważanego za pioniera renesansowej poezji w Polsce. W jego ślady
miał iść młody Górnicki, łącząc karierę dworską z karierą literacką. W Krakowie
zaopiekował się nim biskup krakowski Samuel Maciejowski. Dzięki jego pomocy po
ukończeniu szkoły parafialnej św. Jacka, w której wykładali znamienici
filologowie, m.in. Szymon Marycki (Maricius), udał się Górnicki na studia do Padwy, gdzie
przebywał pięć lat. Wiadomości na temat padewskiego okresu życia autora Rozmowy
są bardzo skąpe. Przypuszcza się, że w Padwie zapisał się na studia filozoficzne,
a podczas drugiego pobytu we Włoszech, w latach 1556-1559, odbył studia
prawnicze4. Młodzież polską przyciągała do Padwy sława humanizmu,
oddziałującego na twórczość pisarzy w Polsce od XV w. Wpływ na Górnickiego
mogła wywrzeć też Akademia Florencka, będąca siedliskiem kultu Platona i
ujmująca jego twórczość w duchu chrześcijańskim pod wpływem św. Augustyna i Apuleiusa. Jest to o tyle istotne, iż humanizm Górnickiego
charakteryzuje nie tylko podziw dla starożytności, skąd czerpie zasadniczy
trzon swojej teorii filozoficznej i politycznej, lecz także wyraźne cechy
chrześcijańskie, pochodzące przede wszystkim od scholastycznej interpretacji
arystotelizmu tworzonej przez komentatorów pism Arystotelesa, z którą
zapoznawał się podczas studiów.
Po powrocie z pierwszego pobytu we
Włoszech w 1548 r.,
Górnicki został sekretarzem swojego dobrodzieja, biskupa Maciejowskiego,
którego szlachetność, charakter i wielkość umysłu oddał w Dworzaninie
polskim, pisząc, że miał on „szczyry umysł, a dobre serce, rozum ostry,
nauki wiele, biegłości w rzeczach, dzielności w sprawach dosyć […] Sokrates
drugi”5. W tym samym roku rozpoczął służbę dyplomatyczną,
odbywając wraz z biskupem Filipem Padniowskim
poselstwo do Siedmiogrodu, a po śmierci Maciejowskiego przeszedł na dwór jego
następcy na stolicy biskupiej, Andrzeja Zebrzydowskiego. Przebywając na dworze
światłych dostojników kościelnych, udał się do Gdańska w orszaku króla Zygmunta
Augusta jako dworzanin podkanclerzego koronnego ks. Jana Przerębskiego, a
następnie w poselstwie do Wiednia. Od roku 1553 przebywał Górnicki na dworze
Zygmunta Augusta jako pisarz w kancelarii królewskiej, przyciągającej co
światlejsze umysły epoki (pracowali w niej tak znamienici autorzy Złotego
Wieku, jak Frycz, Kromer, Nidecki, J. Kochanowski, Solikowski,
Rotundus, Karnkowski)6. W tym czasie
przyjął też Górnicki, być może za namową wuja Stanisława Gąsiorka, mniejsze
święcenia duchowne, w niczym niekrępujące, dzięki którym mógł przejąć po nim
dochody z probostwa w Wieliczce (1554), a potem w Kętach i Kruszwicy,
pomnażając w ten sposób skromne dotąd środki na utrzymanie i dalsze studia. Po
powrocie z drugiej podróży do Włoch został bibliotekarzem królewskim. W uznaniu
zasług Zygmunt August nadał mu w 1561 r. szlachectwo. Pozycja społeczna Górnickiego
zmieniła się odtąd radykalnie, przeszedł on bowiem z warstwy pozbawionej praw
publicznych do tej, która była jedynym nosicielem takich praw. Pozostawał on
jednak homo novus wśród szlachty, która do nowych swoich członków
podchodziła z rezerwą.
Podczas służby na dworze dostojników kościelnych oraz w
kancelarii królewskiej, będącej źródłem wszechstronnej edukacji zastępującej
tradycyjną szkołę, Górnicki miał okazję zapoznać się z organizacją państwa i
sposobami rządzenia i funkcjonowania głównych jego instytucji. To wówczas
dostrzegł znamiona choroby Rzeczypospolitej oraz znalazł inspirację do
przyszłych traktatów politycznych. Wraz z przeniesieniem biblioteki królewskiej
z Wilna do Tykocina w roku 1565, Górnicki osiadł tam na stałe, otrzymując w
kilkanaście lat później starostwo tykocińskie, a z czasem wasilkowskie jako
wynagrodzenie za dotychczasową pracę. Dzięki nowemu stanowisku zetknął się
blisko z dążeniami szlachty, z którą – jako opiekun mienia królewskiego i
starosta niegrodowy podlegający królowi – toczył liczne spory sądowe7.
Obserwował także życie dwóch pozostałych warstw, chłopów i mieszczan.
Doświadczenia te i spostrzeżenia zaowocowały pod koniec życia autora traktatami
politycznymi, wysuwającymi postulaty dotyczące naprawy i reorganizacji ustroju
Rzeczypospolitej. W Tykocinie, w lipcu 1565 r. podpisuje przedmowę dedykacyjną
do swojego pierwszego i najznamienitszego dzieła, Dworzanina polskiego,
stawiającego go niemal od razu w rzędzie największych pisarzy polskich tego
okresu8. Z zacisza prywatnego wychodzi pisarz w czasie panowania
króla Stefana Batorego, darzącego go sporym zaufaniem.
Górnicki podtrzymywał stosunki z najwybitniejszymi przedstawicielami kultury polskiej. Podczas
podróży do Włoch zaprzyjaźnił się z Janem Kochanowskim i Andrzejem Patrycym Nideckim, znakomitym filologiem i znawcą pism
Cycerona, spotykanymi później na dworze królewskim. Do grona jego znajomych
należeli także: wydawca Jan Januszowski, Stanisław Fogelweder oraz kanclerz Jan Zamoyski, który miał się do
Górnickiego odnosić z wielką przychylnością, zabiegać o zwiększenie jego
dochodów za życia Batorego oraz trzymać do chrztu jego dzieci9. W
1573 r. odwiedził w Czarnolesie Jana Kochanowskiego, które to spotkanie
upamiętnił Kochanowski w krótkiej fraszce łacińskiej dowodzącej szczerej
przyjaźni, jaką obdarzył Górnickiego:
Gdy przybył mój Górnicki, lira ucieszona
Wydała słodkie dźwięki, palcem nie ruszona,
Uśmiechnęły się Gracje, Muza zaśpiewała,
Wróciła nawet wiosna, zima uleciała.10
W 1576 r. otrzymał starostwo wasilkowskie, a w 1579 r.
wyprawił go król na sejmik województwa podlaskiego w Drohiczynie dla
przeprowadzenia wyboru posłów na sejm. Dwa lata później z podobną misją udał
się na sejmik w Brańsku. Służba publiczna nie trwała jednak długo. Górnicki
rychło powrócił do czynności starościńskich w Tykocinie i gospodarowania na
roli. W latach osiemdziesiątych umiera najpierw serdeczny przyjaciel pisarza
Kochanowski (1584), w dwa lata później
odchodzi podziwiany przez niego król Batory, zaś w roku 1587 traci młodą
żonę, z którą miał ośmioro dzieci, oraz przyjaciela z okresu dworskiego
Nideckiego. Po tych trudnych przeżyciach Górnicki zwrócił się ponownie do
literatury i pisarstwa. Powstały wówczas zarówno przekłady Seneki, jak i jego
własne, inspirowane dziełami starożytnymi i humanistycznymi traktaty
filozoficzne i polityczne. Zmarł w Tykocinie 22 lipca 1603 r.
Duża kultura umysłowa Górnickiego wyrastała z doskonałej
znajomości pisarzy klasycznych i współczesnych dzieł humanistycznych. Był on
bez wątpienia nieodrodnym dzieckiem
renesansu, epoki stanowiącej przełom w myśleniu o człowieku,
wyrastającej na nominalizmie i zapowiadającej indywidualistyczne teorie
polityczne XVII wieku. Takie pojmowanie człowieka nie jest wyraziście
przedstawione przez polskich autorów tego okresu, najwięcej znajdziemy na ten
temat w pismach Andrzeja Frycza Modrzewskiego i Wawrzyńca Goślickiego, u
Górnickiego w Dworzaninie, ale nie ma tu z pewnością żadnego przełomu w
myśleniu, który odbiegałby od kategorii dla XVI w. właściwych, nie ma też mowy o
wybujałym indywidualizmie, chyba że szlacheckim. W ujęciach tych autorów
człowiek, zgodnie z klasyczną tradycją republikańską, jest członkiem
rzeczypospolitej i w niej tylko może realizować swoje cele, jej winien jest
spełnianie szeregu powinności, do których zalicza się służba publiczna i troska
o dobro wspólne, przejawiająca się odpowiedzialnym uczestnictwem w realizacji
celów wspólnoty i niepodatnością na korupcję. Identyfikowanie się ze wspólnotą
polityczną, przynajmniej dla warstwy wyższej, tej czerpiącej korzyści ze swojej
uprzywilejowanej pozycji, wydawało się czymś oczywistym, wręcz obowiązkiem.
Przypuszcza się, idąc za jedną z łacińskich elegii
Kochanowskiego chwalącą godne Orfeusza pieśni i rymy Górnickiego, że w latach
pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, przed powstaniem Dworzanina, pisywał
on utwory liryczne – wśród nich poemat o bitwie grunwaldzkiej. O jego wierszach
pisanych po polsku wspomina także bezimienny pamiętnikarz z czasów pierwszego
bezkrólewia11. Rękopisów poetyckich Górnickiego, poza opublikowanym
pięknym Trenem na śmierć żony, nie udało się jednak odnaleźć. Jego
zachowana spuścizna pisarska obejmuje dialogi Dworzanin polski, Rozmowa
Polaka z Włochem o wolnościach i prawach polskich (druk 1616) i Demon Socratis abo Rozmowa złodzieja z
czartem (druk 1624), przekłady dzieł Seneki De beneficiis
(Rzecz o dobrodziejstwach, 1593) i Troas
(1589), traktat polityczny pt. Droga do zupełnej wolności (druk
1650), traktacik obyczajowy Raczył, pamiętnik historyczny Dzieje w
Koronie Polskiej (druk 1637) oraz rozprawkę ortograficzną wydaną w pracy zbiorowej Nowy karakter
(1594). Stefan Pawlicki w roku 1859 wypowiedział sąd, iż o ile za
właściwego twórcę klasycznego języka poetyckiego w Polsce uznać należy Jana
Kochanowskiego, o tyle za twórcę klasycznej prozy polskiej należy uznać Łukasza
Górnickiego12. Dla Starowolskiego Górnicki był przede wszystkim
retorem. Wśród jego dzieł Starowolski wymienia Rhetoricam
Polonicam, pracę nam nieznaną, niemniej
zainteresowania Górnickiego retoryką są widoczne w dialogach, we wstawkach z
Cycerona w Dworzaninie. Widać, że dobrze zna i korzysta z pism
retorycznych Cycerona, również w mowach, które wkłada w usta różnych postaci w Dziejach
w Koronie13. Bartosz Paprocki w Herbach rycerstwa
polskiego (1584) twierdził wręcz, że Górnicki jest „w wymowie a obronie
Rzeczypospolitej drugim Cyceronem”.
Głównym dziełem Górnickiego, któremu autor zawdzięcza
największe uznanie, jest Dworzanin polski, wzorowany na słynnym
traktacie Baltazara Castiglione Il libro del Cortegiano, dzieło łączące wzorce i tradycje kultury
polskiej, włoskiej i antycznej, będące przykładem znakomitych osiągnięć kultury
polskiego odrodzenia i mające służyć podniesieniu poziomu kultury narodu, jak
zapowiadała dedykacja dla Zygmunta II Augusta: „hnet
obrócili się do tego ci, którym dał Bóg więcej umieć, aby patryjej
swej użyteczni byli i jęli się rzeczy poważnych pisać językiem polskim; nastała
Biblia, nastały inne pisma, które pokazują drogę ludziom do dobrze czynienia”14. W tym zamierzeniu jest
Górnicki wiernym przedstawicielem odrodzenia i humanizmu, przenikającego
do Polski i kształtującego u nas klimat
intelektualny od XV w., z niemałym udziałem na tym polu Uniwersytetu
Krakowskiego. Dworzanin jest pierwszym
spolszczeniem arcydzieła włoskiej literatury renesansowej, a zarazem
wybitnym osiągnięciem literackim Górnickiego, dobierającego polskie odpowiedniki oryginalnego dialogu i osadzającego
całość w kontekście polskim. Roman Pollak
pokusił się o następującą ocenę dzieła:
Zbyt wysokimi – jak na współczesnych czytelników –
szlakami szybował spolszczony Dworzanin. Zniewalał do niemałego wysiłku
intelektualnego, gdy rozwijał pierwszą u nas i na długo jedyną teorię żartu,
gdy na podstawie przenikliwych dociekań wykładał pierwszą naszą „naukę o
języku”, kiedy snuł subtelne, platonizujące wywody o miłości doskonalszej od
wszystkich innych. Za mądre to było, zanadto oderwane od polskiej codzienności,
od zgiełku tarć politycznych i zacietrzewionej walki wyznaniowej.15
Bliższy szlacheckiemu czytelnikowi miał się okazać wydany
w dwa lata później (1568) Żywot człowieka poczciwego Mikołaja Reja.
Dworzanin polski nie jest dosłownym tłumaczeniem dzieła Castiglione, lecz parafrazą. W XVI w. niemal wszystkie przekłady z jednego języka na drugi były
parafrazami, a przyswojenie danego
utworu uważano za osiągnięcie literackie, prawie tak ważne, jak
napisanie dzieła własnego16. Jest to dzieło zaliczane do gatunku speculum, niezwykle popularnego w okresie
renesansu, czyli traktatu mającego charakter dydaktyczny i wskazującego na wzór
osobowościowy17, który to gatunek znalazł w tym samym czasie swoich
przedstawicieli w osobach Reja i Wawrzyńca Goślickiego, autora wybitnego dzieła
De optimo senatore (1568),
napisanego po łacinie i dopiero kilka lat temu przetłumaczonego na polski.
Niewątpliwą zasługą Dworzanina, a także pozostałych pism
Górnickiego jest wkład, jaki autor włożył zarówno w popularyzację, jak i rozwój
polszczyzny oraz to, że inaczej niż wielu
współczesnych autorów piszących wyłącznie po łacinie, z Fryczem
Modrzewskim i Goślickim na czele, chciał
pisać po polsku i swoim świadomym zamiarem uczynił podnoszenie kultury
narodowej. W tym duchu utrzymana Droga do zupełnej wolności rozpoczyna
się od charakterystycznych słów: „Polak Polakom po polsku piszę, nie wytwornie,
nie z głębokiej nauki […] ale aby się co w pośrodek
podało podobnego do poratowania Ojczyzny naszej”. Dziełko to miało więc i sens
wychowawczy, jego autorem kierowała bowiem troska o los Rzeczypospolitej, którą
niewątpliwie chciał także i innych natchnąć.
Górnicki doskonale znał i potrafił umiejętnie korzystać z
bogactwa myśli politycznej i filozofii antyku. Uwielbienie starożytności, a być
może i doświadczenia osobiste oraz sytuacja polityczna zaowocowały wyborem
dwóch dzieł Seneki Troas i De beneficiis, które przełożył na polski18.
Klęska Troi w tragedii Seneki mogła przywodzić na myśl pewną nieuchronność
dziejową, którą Górnicki mógł odnosić do ówczesnej sytuacji Polski po nagłej
śmierci króla Batorego. Stoicka filozofia Seneki, wybitnie moralizująca,
odpowiadała widocznie ówczesnemu nastrojowi autora Dworzanina, który
pochylił się nad dość wiernym tłumaczeniem tych dwóch dzieł, przygotowując
pierwszy i jedyny w XVI w. przekład tragedii antycznej19. Podobnie Rzecz
o dobrodziejstwach z Seneki wzięta każe stawiać pytanie, ile w tym utworze
pobudek osobistych, chęci przyswojenia polszczyźnie rozważań filozoficznych
dotyczących powinności człowieka, owego dobrodziejstwa będącego zaletą
szlachetnego i wielkiego umysłu. W poprzedzającej przekład dedykacji dla króla
Zygmunta III Górnicki zawarł też myśli zaczerpnięte z Platona na temat roli i
znaczenia filozofii w państwie, pisząc:
Chcieć tego, żeby król mądrym nie był, chcieć żeby filozofija od spraw, od rządzenia państw odstrychniona była, jest to nic innego, jedno chcieć
rozdzielić duszę od ciała. […] temu, który będzie miał rządzić ludźmi […] jeśli
filozofiją wzgardzi, a zwłaszcza tą, która nas
poczciwie, sprawiedliwie i szczęśliwie na świecie żyć uczy, siła mu będzie z
tych rzeczy niedostawało, które do urzędu jego należą.20
Dowodząc, iż filozofia, przez którą Górnicki rozumie nade
wszystko filozofię praktyczną, nikomu nie przystoi bardziej, niż wielkim królom
kierującym państwami, pisarz nie tylko chce przyswoić polszczyźnie dzieło
filozoficzne wybitnego autora starożytnego, ale i upatruje w tym cel dalszy –
przysłużenie się życiu praktycznemu w Rzeczypospolitej, którym kierowałaby
mądrość „dobrze czynienia”, tak w rządzeniu, jak i w posłuszeństwie.
Dialog Demon Socratis,
uważany za jedną z pierwszych parafraz, a jednocześnie tłumaczeń obszernych
fragmentów Gorgiasza Platona na język polski,
jest często przywoływany jako przykład platonizującego pisarstwa Górnickiego,
którego należałoby w związku z tym zaliczać do grupy „renesansowych platoników”21.
Tutaj też zarysowują się poglądy etyczne Górnickiego, dowodzącego, że skłonność
do złego nie odbiera człowiekowi wolności woli: wprowadza on do swojej etyki
ważny element chrześcijański i zaleca ćwiczenie się w cnotach. Nie opiera się
więc na Platonie i nie głosi, że cnota jest wiedzą. Wpływ Platona na myśl
Górnickiego jest słabszy także w jego traktatach politycznych, w których do
głosu bez wątpienia dochodzi filozofia polityczna i etyka Arystotelesa.
Religijność Górnickiego ujawniona w dialogu (i chyba tylko tutaj) nie daje się
łatwo przypisać do określonego wyznania (choć przypuszcza się, że pisarz był
wierny katolicyzmowi), jest ona bowiem w swej formie zbyt humanistyczna,
podobnie jak religijność Jana Kochanowskiego22.
Ostatnie lata życia pisarza znamy z pamiętnika pt. Dzieje
w Koronie Polskiej, wydanego przez syna Górnickiego w 1637 r. – dość
lakonicznej i prezentującej niezbyt wiele szczegółów z życia autora relacji pamiętnikarsko-historiograficznej z czasów
Zygmunta II Augusta, zawierającej jednak kilka świetnych mów.
Dzieła literackie Górnickiego doczekały się szczegółowych
analiz23. W znacznie mniejszym stopniu prześledzono zawartość retoryczną jego prac24, ich
walor filozoficzny i publicystyczny25. Prezentując
Czytelnikowi wznowienie dwóch traktatów politycznych Górnickiego, warto
poświęcić nieco uwagi kontekstowi, w jakim dzieła te powstawały, ich warstwie
filozoficznej i argumentacyjnej, a wreszcie ich charakterowi emandacyjnemu. Ani Rozmowa o elekcji, wolności, prawie i
obyczajach polskich, ani Droga do zupełnej wolności nie zostały
ogłoszone przez autora drukiem. Górnickim kierowała prawdopodobnie obawa, że
prezentowane w tych pracach postulaty nie zostaną przychylnie przyjęte przez
szlachtę, a może wręcz mu zaszkodzą, zaś program reform wyda się zbyt
radykalny, zbyt daleko odbiegający od utartego już porządku prawno-instytucjonalnego. Autor, przed
opublikowaniem Rozmowy, chciał najpierw uzyskać opinię
senatorów: Jana Zamoyskiego, Radziwiłła Sierotki, Marka Sobieskiego, Eustachego
i Hieronima Wołłowiczów oraz Piotra Wiesiołowskiego. Uznali oni, że ogłoszenie pisma mogłoby
urazić szlachtę, co sugeruje dedykacja umieszczona w wydaniu Rozmowy przygotowanej
przez synów Górnickiego w roku 161626. Nieskory do weryfikacji
treści dialogu, świadom wypowiedzianych tam ustami Włocha słów: „nie jeno
Polacy, ale każdy naród prawdy nierad słucha, gorzka to rzecz jest prawda, a
jam nie Merkuryus, żebym ją osłodzić miał”27,
podjął się więc Górnicki dzieła będącego tamtego jakby kontynuacją czy
uzupełnieniem, które miało zawierać zwięzły program naprawy Rzeczypospolitej i
które zatytułował dość charakterystycznie Droga do zupełnej wolności.
Nie wiemy dlaczego ten traktacik został wydany dopiero w 1650 r., być może z
tych samych powodów. Rozmowa dostępna jednak była w odpisach; jeden z
nich wydał własnym kosztem w 1616 r. prawnik, poseł na sejm Jędrzej Suski28.
Skłoniło to synów Górnickiego do opublikowania innego odpisu Rozmowy,
celem rehabilitacji jej autora, dzięki czemu pozostały dwa różne wydania
dialogu (wydanie Suskiego nosi tytuł Rozmowa Polaka z Włochem o Wolnościach
y Prawach Polskich, zaś wznawiane tutaj wydanie przygotowane przez synów
Górnickiego i ogłoszone w Krakowie u Dziedziców Jákubá
Siebeneycherá jest zatytułowane Rozmowa o elekcyey, o wolności, o prawie y obyczajach polskich).
W dialogu tym Górnicki wkłada własne poglądy w usta Włocha, którego
interlokutorem czyni polskiego szlachcica, zwolennika i obrońcę szlacheckiej aurea libertas,
wyrastającej z praw i przywilejów ukoronowanych instytucją wolnej elekcji.
Wybór postaci Włocha nie jest przypadkowy i wynika najpewniej z podziwu, jaki
autor żywił dla ustroju i instytucji Wenecji.
Forma dialogu nadaje utworowi perswazyjnego charakteru, umożliwia
wyartykułowanie poglądów polemicznych wobec tych, jakie dominowały wśród szlachty,
pozwala wyostrzyć sprzeczności i paradoksy wpisane w szlacheckie rozumienie
wolności, które Górnickiemu wydaje się szkodliwe dla ładu Rzeczypospolitej.
Dialog był szeroko wykorzystywany w tym okresie jako forma odpowiednia dla
przedstawiania antropologicznych koncepcji odrodzenia. Spór, dyskusja służyły
manifestacji wolności myśli i poglądów, dawały złudzenie ich obiektywności29.
Dlatego też taką właśnie formę wypowiedzi, która w warstwie argumentacyjnej
przybiera formę traktatu i stanowi kontynuację retorycznego genus
deliberativum, wybrał Górnicki, by ukazać coraz
bardziej zachowawczą postawę szlachty pod koniec XVI w. i towarzyszący tej
postawie egoizm stanowy, którego pisarz wprawdzie wprost nie wytyka, lecz widzi
jego złe skutki dla dobra publicznego i wszelkiej próby reform postulowanych
przez statystów pierwszej połowy XVI w. z Fryczem na czele.
W związku z oczywistą kontekstowością polskiej
szesnastowiecznej myśli politycznej, rozpatrywanie traktatów politycznych
Górnickiego należy zacząć od zarysowania tego kontekstu historycznego,
politycznego i przede wszystkim ustrojowego, w którym myśl ta była rozwijana. W
XVI w. następuje w Polsce umocnienie parlamentaryzmu oraz ustroju mieszanego, w
którym z czasem sejm zyskuje przewagę. W XV w., jak zauważył Stanisław
Tarnowski, wiele kwestii traktowano w
Europie podobnie; kwestie polityczne pozostawały pod wpływem autorów
starożytnych, Kościoła i w mniejszym stopniu pod wpływem bieżących
wydarzeń i spraw30. Dlatego też w tym okresie wiele jest jeszcze
podobieństw między Polską a Europą, zmienia się to jednak już w wieku XVI,
ponieważ o ile w Europie Zachodniej coraz wyraźniej zarysowuje się zmierzanie
ku monarchii absolutnej, o tyle Polska dąży do utrzymania ustroju mieszanego,
parlamentarnego, w którym trzy stany sejmujące wzajemnie się ograniczają, przez
niektórych nazywanego nawet „parlamentarną demokratyczną decentralizacją”31.
Z pewnością ustroju tego okresu nie można nazwać demokracją parlamentarną w
dzisiejszym sensie i tylko w umiarkowanym stopniu demokracją konstytucyjną.
Konstytucja Nihil novi i Artykuły Henrykowskie
stanowią wprawdzie pewien krok w tym kierunku, dokumenty te dotyczą jednak
przede wszystkim wyartykułowania pewnych podstaw ustrojowych zgodnych z
interesem szlachty. W tym sensie nie były to zasady konstytucyjne sensu
stricto. Ale wraz z innymi ustaleniami stwarzały, ewoluujące wciąż, ramy
ustrojowe, w których rola głowy państwa – monarchy, inaczej niż na Zachodzie,
była coraz bardziej ograniczana na rzecz sejmu walnego i sejmików. Tendencja ta
uwidacznia się najlepiej w szesnastowiecznym rozumieniu wolności, która dla
Polaków staje się „zależnością obywateli od woli własnej, a nie od woli władcy”32,
a najistotniejszy jest jej związek z prawem, z podleganiem własnej woli jako
woli prawodawczej, z tym, co dwa stulecia później dla Kanta będzie stanowić
istotę autonomii osoby. Wolność w tym znaczeniu, wolność republikańską, jak
określa ją dziś wielu autorów, można też rozumieć jako brak dominacji, a nie
tylko brak faktycznej ingerencji33.
Wykształcenie się w Polsce „narodu
politycznego” obejmującego
szlachtę i możnowładztwo oraz wyższe duchowieństwo, z wykluczeniem mieszczan i
chłopów, miało kluczowe znaczenie dla rozwoju instytucjonalnego, jaki dokonywał
się od XV w. wraz z powstaniem sejmu walnego. To wokół niego i sejmików
ziemskich miało się toczyć życie polityczne w Rzeczypospolitej w XVI w.,
prowadząc do umocnienia się parlamentaryzmu, w tym pozycji samego sejmu w
ustroju mieszanym obejmującym trzy stany sejmujące: króla, senat i sejm. Już od
końca XIV w. istniała w Polsce communitas nobilium, wspólnota szlachecka, czyli wszyscy ci, którzy posiadali ziemię na prawie rycerskim,
korzystali z różnych przywilejów, poczynając od immunitetu podatkowego
udzielonego szlachcie w Koszycach w 1374 r., i uczestniczyli coraz liczniej w
zgromadzeniach szlacheckich (sejmikach ziemskich, sejmach prowincjonalnych,
sejmie walnym) w myśl upowszechniającej się w Polsce, a pochodzącej ze
średniowiecza zasady wyrażonej przez Williama Ockhama: „co wszystkich dotyczy
przez wszystkich winno być aprobowane” (quod omnes tangit ab omnibus aprobari debet)34.
O formule tej pisał w Polsce Stanisław Zaborowski w wydanym w 1507 r.
dziele Tractatus de Natura iurium et bonorum regis. Inaczej niż w Anglii czy w Wenecji, polski
parlament nie miał początkowo charakteru przedstawicielskiego w dosłownym
sensie, bowiem każdy szlachcic zachowywał pełnię praw politycznych, mógł
uczestniczyć w obradach sejmików i sejmu walnego i był podmiotem praw
wypływających bezpośrednio z przynależności
do stanu szlacheckiego. Dopiero wraz z przywilejami nieszawskimi z 1454
r., określanymi przez Adolfa Pawińskiego Wielką Kartą Swobód szlachty polskiej35,
zaczyna się kształtować u schyłku XV w. reprezentacja szlachecka zrzeszająca
posłów ziemskich wchodzących w skład sejmu walnego36. Przywileje te
zapoczątkowały też pogorszenie ustrojowej pozycji miast, które stopniowo
pozbawiane były jakiejkolwiek reprezentacji politycznej i same tej
reprezentacji nie umiały wywalczyć. Podobnie lud wiejski, pozbawiony opieki
prawa, tracił swoją osobistą wolność wraz ze wzrostem pańszczyzny i
przypisaniem do ziemi. Umocnienie się szlacheckiego narodu politycznego
dokonuje się także wraz z rozszerzeniem spraw, o których miały decydować sejmy,
poczynając od podatków po prawa i politykę państwa. Wykraczając poza zdobyte w
Nieszawie przywileje, szlachta – jak pisał Pawiński – „garnie się do
współudziału w wielkich sprawach publicznych”37.
Pierwsza połowa XVI w. i panowanie Zygmunta Starego,
niechętnego wzmacnianiu pozycji szlachty i izby poselskiej, pokazały, że
równowaga pomiędzy trzema stanami sejmującymi nie daje się łatwo utrzymać. W
tym okresie szlachta podjęła walkę o emancypację pod hasłem egzekucji praw, sprzeciwiając się tendencjom monarchy i magnaterii
do ograniczenia jej politycznej roli i domagając się przestrzegania zasad prawnych stanowiących o istocie
demokracji szlacheckiej, a przede wszystkim uznania sejmu za organ realizujący
wolę stanu szlacheckiego. Lata 1506-1540 to ważki okres w rozwoju ustrojowym Polski,
pierwszy etap walki, jaka toczyła się głównie na sejmie walnym między średnią
szlachtą a magnaterią i królem wspieranymi przez duchowieństwo. Conventus optimatum,
czyli dominacja króla i senatu w sejmie z pierwszego ćwierćwiecza XVI stulecia,
miała ustąpić miejsca sejmowi, w którym król sam niczego nie mógł uczynić, zaś
z radą (senatem) i posłami ziemskimi mógł uczynić wszystko38. W
intencji szlachty sejm miał być także organem kontrolującym zarząd państwa,
czyli działania zarówno króla, jak i urzędników39. Izba senatorska
stała się w owym czasie organem samoistnym, zajmującym pozycję pośrednią między
reprezentacją szlachty a władcą. Uważająca siebie za trzon narodu szlachta
przyczyniła się do zwycięstwa zasady republikańskiej, czego najlepszym przejawem
było zastąpienie „Regnum” pojęciem „Respublica”, podkreślającym
równość jej członków-obywateli. Celem szlachty i ustroju
republikańskiego z sejmem, senatem i królem jako trzema stanami sejmującymi na
czele stała się ochrona i utrzymanie jej wolności, co w praktyce prowadzić
miało często do sporu między wolnością a władzą królewską. Do takiego myślenia
o wyróżnionej pozycji ustrojowej szlachty przyczynił się ceniony przez
Górnickiego Zamoyski, rzecznik wolności i równości szlacheckiej, z których
wywiódł zasadę powszechnego głosowania przy obiorze króla, odnosząc się do niej
w ogłoszonej w 1574 r. przemowie do Henryka. Chodziło o to, by wola ludu
(szlachty) miała głos decydujący, bowiem jak pisał Zamoyski w 1575 r.: „Respublica nostra non ex faece plebis sed ex nobilitate
consociata est, moderatiorque fere temperatura eius
est quam Romanae”40
(nasza Rzeczpospolita składa się nie z pospólstwa [czyli wykluczonych z narodu
politycznego chłopów i mieszczan], lecz ze szlachty i jej skład jest bardziej
jednolity niż Republiki Rzymskiej). Kłopot ustroju mieszanego w
Rzeczypospolitej polegał jednak na tym, że nie było czynnika, który mógłby
należycie zrównoważyć w państwie siłę i pozycję szlachty; nie mogło tego uczynić słabe mieszczaństwo, które pozwoliło
sobie z czasem odebrać prawa polityczne, ani monarcha, który przestawał
być samodzielnym czynnikiem politycznym, skoro szlachcic polski nie był swojemu
królowi winien więcej niż „podymne, pospolitą wojnę i tytuł na pozwie”.
Najbardziej charakterystyczną cechą polskiej myśli
politycznej XVI w. wyrastającej z zarysowanego wyżej kontekstu jest recepcja
klasycznych idei politycznych, dokonująca się jednak także z uwagi na to, co
bieżące, teraźniejsze, ze względu na zagrożenia, przed jakimi stoi
Rzeczpospolita i które są analizowane pod hasłem jej naprawy. Jest to
specyficznie polski aspekt: wykorzystanie tradycji republikańskiej, jej pojęć i
ideałów do przedstawienia pewnego programu naprawy ładu, w którym ujawniły się
błędy stanowiące zagrożenie dla dalszego trwania państwa – rzeczypospolitej;
ideały republikańskie w służbie pewnego programu politycznego, mocno
odnoszącego się zarówno do sfery polityczno-prawnej, jak i moralnej, do naprawy
obyczajów i umocnienia cnót.
Nie tylko ogólne piętno wywarła starożytność na rozwój
polskiej myśli politycznej – pisał Stanisław Kot. – Wpływy jej poszły głębiej
poza tę sferę ogólnokulturalną i współdziałały gruntownie przy tworzeniu się
społecznych i politycznych pojęć szlachty polskiej, układając je na modłę
klasyczną, wielekroć silniej niż w innych społecznościach ościennych.
Najważniejsza przyczyna leżała w ustroju społecznym Polski XVI wieku.41
Wpływy te widoczne były jednak przede wszystkim w
pojmowaniu państwa, w utrwalającej się idei rzeczypospolitej (res publica),
której warto poświęcić nieco uwagi, także w kontekście pism Górnickiego.
W klasycznej tradycji republikańskiej rozwijanej w okresie renesansu republika (rzeczpospolita) „była
zarazem czymś uniwersalnym, istniejącym po to, by jej obywatele mogli
osiągać wszystkie te wartości, jakie da się osiągnąć w tym życiu, jak i czymś
partykularnym, skończonym i umieszczonym w czasie i przestrzeni. Miała swój
początek oraz, w konsekwencji, swój koniec”42. Odnosiła się więc do
ładu zarazem uniwersalnego, bo mającego charakter uniwersalnego wzorca, jak i
skończonego, bo związanego z historycznym doświadczeniem ze wszystkimi jego
konsekwencjami wynikającymi z ograniczoności ludzkiej wiedzy i usytuowania
polityki w dziedzinie tego, co możliwe. Tradycja republikańska dotyczy
każdorazowego zastosowania wydedukowanych z uniwersalnego wzorca, jakim jest
republika, podstaw ładu politycznego do określonej rzeczywistości historycznej,
analogicznie do prawa zwyczajowego i stanowionego, będącego rezultatem
odczytania zasad uniwersalnej sprawiedliwości (prawa naturalnego) dostosowanych
do okoliczności i charakteru danego społeczeństwa i państwa. Republikańska
tradycja myślenia o polityce jest dziełem, spuścizną wielu autorów
podejmujących próbę teoretycznego sformułowania i uzasadnienia podstaw, na
jakich ład polityczny danej wspólnoty politycznej miał się oprzeć, by zyskać
kwalifikację ładu dobrze urządzonego, zgodnego z wymaganiami – niedającego się
przecież w pełni urzeczywistnić, ale pojmowalnego – ideału republiki. Charakter
tego uzasadnienia wynikał z konkretnego, historycznego doświadczenia danej
wspólnoty politycznej i do niego się odnosił: w przypadku teorii Cycerona
odwoływał się do doświadczenia republiki rzymskiej, w przypadku Machiavellego
do doświadczenia republiki florenckiej, w przypadku Contariniego
do doświadczenia republiki weneckiej, zaś w przypadku Andrzeja Frycza
Modrzewskiego do doświadczenia Rzeczypospolitej. Owa partykularność staje się
nawet bardziej widoczna w renesansie, wraz z odejściem od filozofii
spekulatywnej na rzecz filozofii praktycznej. O ile dzieło Arystotelesa ma
charakter uniwersalnej nauki o polityce, dzieło Cycerona jest swoistym
odczytaniem tej uniwersalnej nauki pozostającym pod wpływem odmiennego doświadczenia politycznego –
doświadczenia republiki rzymskiej, o tyle dzieło republikańskich
myślicieli politycznych XV-XVI wieku jest wynikiem w dużej mierze potrzeby
wyjaśnienia zasad ładu republikańskiego w celu bądź jego utrzymania (jak w
przypadku Wenecji), bądź przywrócenia (jak w przypadku Florencji), bądź naprawy
(jak w przypadku Królestwa Polskiego), dlatego też ich namysł ma, obok
charakteru teoretycznego, przede wszystkim charakter praktyczny, utrudniający
niekiedy uznanie pism danego autora za przynależące do filozofii politycznej.
Schyłek XVI i początek XVII w. nie napawa pisarzy
politycznych w Polsce takim optymizmem co do przyszłości ojczyzny, jak
wcześniejsze dekady. Wyraźniejsza staje się metafora rzeczypospolitej jako
organizmu, który cierpi, jako matki domagającej się uzdrowienia43.
Po śmierci Batorego stało się jasne, że ustrój polityczno-prawny niedomaga, że
słabnie autorytet władzy monarszej, wadliwie działa wymiar sprawiedliwości.
Coraz częściej też zagrożenia dla trwałości rzeczypospolitej upatruje się w
nadmiernej wolności jej obywateli. Świadomy tego zagrożenia Krzysztof
Warszewicki, zwolennik silnej władzy
monarszej, oświadcza, że „szlachty a wolności, nie trzeba w Polsce
rozmnażać. Rzplta każda nie dla swawolnego życia, ale
dla dobrego rządu i sprawiedliwości jest postanowiona”44. Nadmierna
wolność idzie w parze z zepsuciem instytucji, które dla trwałości ładu
politycznego są niezbędne. Chodzi tu przede wszystkim o wadliwe funkcjonowanie
sejmu, który – mając przecież w swoich rękach władzę sądowniczą – zbiera się
tylko raz na dwa lata i to zaledwie na sześć tygodni. Świadom tych
zagrożeń Łukasz Górnicki, pod koniec XVI w. zwracał uwagę na doniosłość i
istotę sejmu, bez którego trudno sobie
wyobrazić stabilny ład, i domagał się, by instytucja ta funkcjonowała
ustawicznie: „Nasza R.P. okrętem jest, w którym gdy wszyscy ci siedzą, co do
jego sprawowania należą, to sejm jest. Ten sejm gdy rozpuszczą, to wyjście jest
z okrętu tych ludzi, bez których okręt iść dobrze nie może”45.
Dopiero sejm ustawiczny, jak dowodził, może stać się „niejakim początkiem do
poratowania złego zdrowia Rzeczypospolitej”, pozwalającym wrócić „do starych
obyczajów polskich” i zaszczepiającym mocniejszą więź między stanami i ludźmi46.
W Rozmowie Polaka z Włochem, powstałej wkrótce po elekcji Zygmunta III,
opowiedział się zdecydowanie za podjęciem kroków, które by przyniosły naprawę
Rzeczypospolitej, widział bowiem, że ustrój się psuje, że niedomaga wychowanie,
że konieczna jest reforma prawa, potrzebne są zarówno dobre obyczaje jak i
dobre prawa. Rzeczpospolita jest przez niego przyrównana do okrętu, którego
sejm jest sternikiem; brak sternika każdorazowo naraża okręt na rozbicie,
monarchę pozbawia koniecznej rady, a poddanych sądu i koniecznych decyzji. Ów
aspekt praktyczny, widoczny zresztą nie tylko u polskich autorów tego okresu,
skierowuje ich refleksję już nie na poszukiwanie idealnego ustroju czy
wskazywanie zasad powinnego ładu politycznego, lecz
na zrozumienie i wyrażenie słabości tego ładu, który dla nich jest
najważniejszy, mianowicie ładu Rzeczypospolitej. Rozważania te mają więc za
swoją podbudowę pewną obywatelską troskę, choć nie zawsze wychodzą poza
wyrażenie tej troski i wskazanie na niektóre niedostatki państwa.
Arystotelesowskie i bliskie klasycznej tradycji
republikańskiej źródło namysłu etyczno-politycznego Górnickiego najlepiej
oddaje jego przekonanie, iż „cnoty czynią człowieka szczęśliwego i
błogosławionego, a nie tylko człowieka, ale i rzeczpospolitą, a te zwłaszcza:
mądrość, sprawiedliwość, mężność a umiarkowanie”47. Odsyła nas w ten
sposób do nauki Platona, iż bez cnoty ani królestwo, ani rzeczpospolita stać
nie może. W tym przekonaniu uwidacznia się ścisły związek między etyką a
polityką, między prawym i sprawiedliwym obywatelem a prawym i sprawiedliwym
państwem. Podobnie, jak dobry ład w duszy opiera się na cnocie, tak dobry ład w
państwie opiera się na prawie wywodzonym z „rozumnego postanowienia” i
„ugruntowanym na przyrodzeniu”. Dikeologia, jaka się
tu zarysowuje, jest pojmowana w duchu filozofii chrześcijańskiej48,
wyodrębnia prawo wyższego rzędu jako „porządek najwyższego Boga”, nie
określając go jednak, tak jak św. Tomasz, prawem wiecznym, zgodnie z
Cycerońskim lex vera atque
princeps […] ratio recta summi lovis (prawdziwym
prawem jest prawy rozum najwyższego Jowisza)49.
Seneka posługuje się już wprost terminem lex aeterna.
Jest to prawo przyrodzone, u Cycerona noszące nazwę prawego rozumu nakazującego
sprawiedliwe czyny a zakazującego niesprawiedliwych (u Górnickiego recta ratio, rozum powszechny, doskonały
rozum).
Filozofia praktyczna i jej zastosowanie do nauki o
państwie to metoda, którą Górnicki posługuje się równie dobrze, jak inni
przedstawiciele wczesnonowożytnej tradycji
republikańskiej, formułujący postulaty dotyczące ładu wspólnoty politycznej. Zrąb owej filozofii czerpie zarówno z
Arystotelesa, jak i z Seneki, czego
dowodzi przekład De beneficiis, a w szczególności
rola przypisywana mądrości w kierowaniu wolą rządzących, czy bardziej ogólnie –
kierownicza rola rozumu we wszystkich działaniach i decyzjach człowieka.
Mądrość obywatelska i cnota przejawia się najpełniej w człowieku, który „o
niebezpieczeństwa nie dbając rozumnie czyni to dla rzeczypospolitej, co dobrego
czynić przystoi”50.
W krótkiej przedmowie poprzedzającej Rozmowę Polaka z
Włochem, zatytułowanej „Do czytelnika w wolności urodzonego”, Górnicki
zawarł dwie fundamentalne tezy na temat wolności, ustalone i potwierdzone przez
licznych autorów zaliczanych do klasycznej tradycji republikańskiej i odnoszące
się do ładu rzeczypospolitej, do praktycznego jej wymiaru. Pierwsza głosi, że
wolność musi łączyć się z cnotą – „przy cnocie wolność dobra, oprócz cnoty swa
wola jest” (etyczny wymiar wolności). Druga teza uznaje, że prawdziwa wolność
może się realizować tylko pod opieką prawa – „pod prawem wolność prawdziwa, bez
sprawiedliwości niewola jest”51, czyli nie sposób mówić o wolności
tam, gdzie nie wiąże się ona z prawem i sprawiedliwością. Po raz pierwszy tezę
tę formułuje, choć jej nie objaśnia, w Dworzaninie polskim: „Tego
wolnością nie mamy zwać, iż kto podług swej wolej żywie,
ale to jest prawdziwa wolność a swoboda: żyć podług prawa”52. Tezy
te odnoszą się do takiego rozumienia wolności, które uznaje wolność za wartość
warunkowaną istnieniem ładu etyczno-prawnego na poziomie indywidualnym i
wspólnotowym.
Wolność w tym ujęciu ściśle wiąże się z cnotą i prawem,
jest zaprzeczeniem swawoli (licentia). Skoro źródłem zarówno cnoty, jak
i prawa jest rozum, jest to zarazem źródło, z którego czerpie wolność. Inaczej,
podlegać własnej woli to podlegać rozumowi, który – jak zakładali filozofowie
kontynuujący namysł Arystotelesa – jest przewodnikiem w duszy ludzkiej i
wyznacza właściwą miarę postępowania człowieka, a w odniesieniu do prawa
wyznacza właściwą miarę bądź to w odniesieniu do człowieka jako takiego, bądź w
odniesieniu do konkretnej grupy, w zależności od jej potrzeb i celów.
Podleganie namiętnościom oraz zapoznanie wymogów ustanowionego prawa (w
szczególności gdy owo prawo jest stanowione w zgodzie z wyższym rozumem, z
prawem natury) sprawia, że człowiek popada w niewolę, bo przestaje być panem
dla samego siebie. W tym kierunku szło także ujęcie chrześcijańskie, kojarzące
grzech z niewolą, a cnotę i dążenie do dobra z wolnością. Uznanie, że wolny
jest ten, kto żyje tak, jak chce, może mieć sens tylko wtedy, jak przekonuje
Górnicki słowami włożonymi w usta Włocha z dialogu o wolności, kto żyje
poczciwie, kto się „kocha w dobrze czynieniu”, kogo nie szarpią wyrzuty
sumienia. Jest i inne rozumienie wolności, które Górnicki rozważa i uznaje za
kwintesencję szlacheckiej koncepcji wolności, trzeba je jednak opatrzyć różnymi
zastrzeżeniami. Jest to rozwijana w klasycznej tradycji republikańskiej
koncepcja wolności jako braku dominacji53. W Rozmowie wyrazicielem
takiego stanowiska jest Polak, reprezentant szlachty, dla którego wolność
jest przeciwna niewoli, czyli podleganiu cudzej woli; „móc żyć jak się chce”
oznacza brak dominacji ze strony innych osób, jak i ze strony arbitralnie
stanowionego prawa. Zabezpieczeniem tak rozumianej wolności są prawa osobiste,
takie jak nietykalność osobista czy wolność słowa oraz równość wobec prawa. W
praktyce ustrojowej, jaka kształtuje się w Polsce od czasu powstania sejmu
walnego, istotą wolności staje się podleganie prawu, na które wyraża się zgodę,
uczestnicząc w jego stanowieniu, co daje gwarancję, iż podlega się woli własnej
a nie cudzej. Wolność od dominacji wiąże się jednak z tym pierwszym rozumieniem wolności, przede wszystkim z umiejętnością
rozpoznawania właściwej miary dla
prawa stanowionego, jak i w postępowaniu jednostki, która dzięki temu
nie zagraża wolności innej osoby. Tam, gdzie istnieje zagrożenie, że mieszać
się będzie wolność ze swawolą, czyli będzie się wolności nadużywać, tam zawsze
istnieć będzie niebezpieczeństwo dominacji, czego najlepszym przykładem jest
korupcja polegająca na zapoznaniu dobra publicznego na rzecz interesu
partykularnego jednostki czy grupy. Ostoją prawdziwej wolności, jak dowodzi
świadom tych zagrożeń Górnicki, jest dobry rząd i dobre prawo, czyli dobry,
praworządny ład, od czasów Cycerona opisywany mianem res publica.
Wolność bowiem wyrasta z dobrego ładu, nie może
natomiast ładu sobie podporządkować w zgodzie z wymogami woli
partykularnej. Woluntaryzm staje się groźny dla wolności, gdy nie do końca jest
jasne, co ma wolę ograniczać albo czym wola ma się kierować. Swawola staje się
zagrożeniem dla ładu wspólnoty politycznej, dlatego też Górnicki, mając na
względzie dobro i ład Rzeczypospolitej, nie waha się używać sformułowań ją
piętnujących:
Swawola jest rozkiełznana a bezrozumna wola, mająca za
koniec swój rozkosz i do tej wszystkie swe kierując sprawy […] Swawolę ma
tyran, który – w niewoli sam u rozkoszy będąc – wszystko to czyni, co ona
rozkazuje, a na to nie patrzy, z dobremli czy ze złem
poddanych być ma, co ona zaczyna, lecz patrzy, żeby dogodził we wszystkim
paniom swoim, to jest: woli, rozkoszy a lubości.54
Wolność przeradzająca się w swoje przeciwieństwo psuje
ład, wymyka się z niego, zapoznaje wymogi prawa wyższego rzędu rozpoznawane
przez rozum, a tym samym pewien oczywisty fundament, z którego miała wyrastać.
Idąc za Fryczem Modrzewskim, Górnicki podkreśla, że dobrze urządzona
rzeczpospolita musi być oparta na dobrym prawie i dobrych obyczajach, które
wzajemnie się wspierają i uzupełniają. Choć w sposób mniej zdecydowany niż
Frycz opowiada się za równością wobec prawa, za równą karą za mężobójstwo
niezależnie od stanu społecznego, do którego się przynależy. Zarówno w Rozmowie
o elekcji, jak i Drodze do zupełnej wolności, które zawierają sedno
rozważań autora na temat ładu politycznego rzeczypospolitej, Górnicki odwołuje
się do rozumu i rozumności jako wyznaczających właściwą miarę postępowania i
jako pełniących rolę kierowniczą tak w duszy człowieka, jak i w państwie. Jest w
tym uczniem i kontynuatorem filozofii starożytnej, w tym przede wszystkim
Arystotelesa.
W czwartej księdze Dworzanina oraz w Drodze do
zupełnej wolności Górnicki podejmuje rozważania na temat najlepszego
ustroju, uznając – w zgodzie z klasyczną tradycją republikańską – iż najlepszy
jest ustrój mieszany, czyli taki, w którym włada „król, rada i od wszystkich
posłani”. Droga do zupełnej wolności, napisana prawdopodobnie w 1588 r.,
powstała, jak dość powszechnie uważają badacze, pod wpływem traktatu Gaspara Contariniego De magistratibus
et Republica Venetorum,
choć dostrzec w niej można wpływy Frycza, a może także i Warszewickiego55.
W tym krótkim traktacie Górnicki krytykuje fakt, iż sejm zbiera się tylko raz
na dwa lata i to tylko na sześć tygodni, a ma przecież w swoich rękach władzę
sądowniczą. Dzieło to oraz Rozmowa, której jest dopełnieniem, wpisuje
się więc w nurt emandacyjny polskiej myśli
politycznej, który w wieku XVI ma swoich świetnych przedstawicieli w osobach
Frycza, Andrzeja Wolana i Piotra Skargi. Dostrzegając poważne niedomagania
państwa, nasilające się pod koniec XVI w. wraz z zawirowaniami wokół wolnej
elekcji, psuciem obyczajów i prawa, złym wychowaniem oraz brakiem koniecznych
reform instytucjonalnych, Górnicki nie proponuje wprawdzie całościowego
programu reform, ale zwraca uwagę na co
najmniej trzy zasadnicze kwestie: uzdrowienie obyczajów, ustawiczność
obrad sejmu oraz utworzenie instytucji
wzorowanych na doświadczeniu Wenecji, w których głos i rada mądrości i
cnoty w sprawach rzeczypospolitej mogłyby się ujawniać i odgrywać istotną rolę.
Nie chodzi bowiem o dopuszczenie do głosu wszystkich, którym z racji urodzenia przysługują prawa polityczne, ale o
zabieganie o to, by wyznacznikiem szlachectwa oprócz urodzenia była
cnota, czyli by prawa polityczne wiązały się nade wszystko z powinnościami
etycznymi i obywatelskimi. Nie może przecież troszczyć się o dobro
rzeczypospolitej ktoś, kto nie kieruje się w swoim działaniu publicznym
wymogami cnoty. Górnicki jest przekonany, że dobry ład polityczny wymaga nie
tylko tego, by rządziło prawo oparte na sprawiedliwości, ale również i tego, by
rządzili „mądrzy, bogobojni a cnotliwi ludzie”56. Wszelka naprawa
ładu musi za punkt wyjścia brać naprawę postawy etycznej obywatela, trudno
bowiem mówić o sprawiedliwym i trwałym ładzie bez sprawiedliwych i cnotliwych
obywateli.
Górnicki jest więc zwolennikiem ustroju mieszanego, zna i
ceni dzieło Gaspara Contariniego przedstawiające
doskonałą równowagę i przyczyny trwałości ustroju weneckiego. W Drodze do
zupełnej wolności podobnej równowagi szuka w ustroju polskim, w którym
każdy ze stanów sejmujących winien odgrywać właściwą mu rolę, nie ograniczając
wpływu pozostałych. Sternikiem okrętu o nazwie Rzeczpospolita jest król,
sterujący ku dobremu, który do pomocy w tym dziele potrzebuje cnotliwych
doradców. Jako strażnik dobra wspólnego dba o całe ciało Rzeczypospolitej, jest
niepodatny na głosy i podszepty takiej czy innej frakcji. Nie dąży do władzy
absolutnej, bo woli rozkazywać ludziom wolnym, ze współuczestniczącymi w
rządzeniu senatorami i posłami, troszcząc się o taki kształt ładu
rzeczypospolitej, o trwałość i zachowanie w nim równowagi. Górnicki, podobnie
jak Frycz, dowodzi, że zepsucie ładu jest rezultatem zepsucia i osłabienia
dwóch najistotniejszych czynników ów ład podtrzymujących – prawa i obyczajów.
„Ze złych tedy obyczajów i ze słabego prawa urosły wielkie a gwałtowne w Polsce
złości tak, iż ile jest ludzi możnych w Polszcze a
złego sumienia, tyle jest tyranów”57. Cenne to uwagi, bo dowodzące,
że większym jeszcze tyranem niż absolutny władca, czyhającym na wolność
jednostki, źródłem dominacji okazać się może sąsiad niedbający o respektowanie
wymogów prawa, sprawiedliwości i obyczajów. Osłabienie władzy królewskiej,
ustanowienie nieprzekraczalnej bariery absolutyzmowi nie oznacza, że wolność
jest w pełni zagwarantowana. Jedną ze słabości ustrojowych, na jakie w tym
kontekście wskazuje Górnicki w odniesieniu do Rzeczypospolitej końca XVI w.,
jest brak ustawicznej władzy sądowniczej, jeszcze na początku panowania
Zygmunta Starego spoczywającej w rękach króla, a z czasem oddanej
nieustawicznemu sejmowi. Rozwiązanie to podkopywało samą zasadę
sprawiedliwości.
Obydwa traktaty Górnickiego łączą dwie idee: ideał
obywatelstwa w najdoskonalszej jego formie i koncepcję naprawy podstaw ładu republikańskiego Rzeczypospolitej.
Ten pierwszy ideał dotyczył kwestii, która Górnickiemu wydawała się
fundamentalna, mianowicie obywatelskości rozumianej jako służba publiczna ludzi
„mądrych, bogobojnych a cnotliwych”, bez których nie da się zbudować dobrych
rządów, choćby ich podstawą były najlepsze prawa. Obok wzmocnienia rządu i
ustawiczności działania sejmu, Górnicki proponuje też pewne reformy
instytucjonalne, wzorowane w dużej mierze na Contarinim
i ustroju weneckim, jak choćby wprowadzenie stale działającego urzędu
kontrolnego składającego się z dwunastu mężów i króla, mającego na pieczy
zdrowie, pokój wewnętrzny i sprawiedliwość w Rzeczypospolitej, doglądającego
urzędników i sędziów. Opowiadał się także za reformą skarbowości i
ustanowieniem stałych podatków58.
Na ostatnich kartach Drogi do zupełnej wolności
zawarł Górnicki jakby puentę swoich rozważań, a może i całego pisarstwa, raz
jeszcze zwracając uwagę na ścisły związek etyki i polityki, cnoty i wolności,
zbliżający go mocno do idei klasycznego republikanizmu, ale i ukazujący w nim
pewne sprzeczności. Skoro bowiem ideałem ładu politycznego jest wolna
rzeczpospolita, trzeba od jej obywateli, jeśli owo dobro wspólne ma być
zachowane, wymagać „cnoty a dzielności”, bo gdy ich brakuje, również populus może się stać tyranem. Kluczowe więc
w tym projekcie naprawy Rzeczypospolitej, obok zmian instytucjonalnych,
które by ustrojowi mieszanemu pozwalały lepiej funkcjonować i umocnić rząd,
obok sejmu ustawicznego, staje się wychowanie do cnoty i służby publicznej.
Wkład Górnickiego do teorii politycznej XVI w. i na tym także polega, że
inaczej niż myśliciele epoki Zygmunta Augusta, po doświadczeniu elekcji, z całą
wyrazistością dostrzegał potrzebę wzmocnienia rządu i ograniczenia elekcji, a
co za tym idzie – niedostatków dotychczasowego ustroju mieszanego.
Przypisy
1 Ł. Górnicki, Dworzanin polski,
[w:] tenże, Dzieła, oprac. R. Pollak, Warszawa
1961, t. I, s. 390.
2 Zob. R. Pollak, Wstęp,
[w:] tamże, s. 5.
3 Wiadomości dotyczące biografii Górnickiego
zawierają następujące prace: R. Löwenfeld, Łukasz
Górnicki, jego życie i dzieła: przyczynek do dziejów humanizmu w Polsce,
Warszawa 1884; B. Czarnik, Żywot Łukasza Górnickiego, Lwów 1883; I. Kozielewski, Łukasz Górnicki. Studium
historyczno-literackie, Lwów 1929; J. Chróściechowski,
Poglądy filozoficzno-prawne Łukasza Górnickiego, Warszawa 1938; J. Z.
Lichański, Łukasz Górnicki, Wrocław 1982.
4 Por. R. Löwenfeld, Łukasz
Górnicki, s. 29.
5 Ł. Górnicki, Dworzanin polski, s.
63.
6 I. Kozielewski,
autor wydanej w 1929 r. monografii Łukasz Górnicki. Studium
historyczno-literackie, pisał o atmosferze I połowy XVI w., jaka
ukształtowała Górnickiego, w sposób następujący: „Ta atmosfera obywatelska,
zapał do wiedzy, dążenie do dźwigania się osobistego, beztroskie tchnienie
zamożności, przy życiu pełnym zabiegów, pracy i starań w sprawach
ogólnospołecznych i państwowych musiały oddziałać na Górnickiego korzystnie pod
względem moralnym, społecznym i kulturalnym, tym bardziej, że były to pierwsze
najsilniejsze wpływy… Każdy bowiem dwór polski, wprowadzający w siebie nowe
zachodnie zwyczaje kulturalne był jakby oazą w życiu ówczesnego społeczeństwa
szlacheckiego” (s. 12). Według Jakuba Przyłuskiego dwór królewski miał być
wzorem i odzwierciedleniem dobrego i poczciwego życia w Rzeczypospolitej, stąd
każdy miał brać przykład przystojności i wzór zachowania zgodnego z prawem
Boskim i pospolitym oraz chrześcijańskim zwyczajem. (Leges
seu statuta ac privilegia Regni
Poloniae, Kraków 1553, rozdz. IX). Zob. też M. Korolko, Seminarium Rzeczypospolitej Królestwa
Polskiego: humaniści w kancelarii królewskiej Zygmunta Augusta, Warszawa
1991.
7 Zob. Z. Dunin Kozicki, Nieznane
pismo Ł. Górnickiego o szlachcie wolnej i niewolnej, „Miesięcznik Heraldyczny”
1911, R. IV, nr 1-2, s. 4-6, nr 3-4, s. 40-44.
8 Zob. szerzej J. Z. Lichański, Łukasz
Górnicki – sarmacki Castiglione, Warszawa 1998,
s. 31; W. Tygielski, Przetłumaczyć, spolszczyć czy
sparafrazować? „Dworzanin polski” Górnickiego w oczach historyka,
[w:] Łukasz Górnicki i jego włoskie inspiracje, red. P. Salawa, Warszawa 2005, s. 54-55.
9 Por. B. Kaczmarczykowa, Górniciana,
„Pamiętnik Literacki” 1990, t. LXXXI, z. 3, s. 164-165.
10 Przekł. L. Staff, cyt. za R. Pollak,
Wstęp, s. 18.
11 Zob. A. Przeździecki,
Jagiellonki polskie w XVI wieku, Kraków 1868, t. III, s. 388.
12 „…bez doskonałej znajomości Górnickiego nie można
należycie ocenić prozy polskiej ani wykazać historycznego jej rozwoju… Górnicki
zajmuje jedno z najpierwszych miejsc między pisarzami polskimi i pozostanie
zawsze wzorem równie pięknego, obrazowego i wybitnego oddania przednich słów,
jak głębokiego zapatrywania się na niewysłowienie pełne wdzięku i mocy,
wykończone, pełne, wybitne i obrazowe zwroty, śmiałe i mocą uderzające a
zachwycające duchem rodzinnym”, Stefan Pawlicki, O życiu i pismach Łukasza
Górnickiego (1859), rps., Biblioteka
Jagiellońska, sygn. 8251I. Fragm., [w:] Antologia wileńska, t. I
Litwa-Korona, Warszawa 1996, s. 266.
13 Mowy te zostały wydane w tomie Mowy wyborne
w Wilnie w 1784 r. stanowiącym zbiór mów wybitnych pisarzy polskich.
14 Ł. Górnicki, Dworzanin polski, s. 49-50.
15 R. Pollak, Wstęp,
s. 16.
16 J. S. Gruchała, Łukasza Górnickiego teoria trefnowania, [w:] Łukasz Górnicki i jego czasy,
red. B. Noworolska i W. Stec, Białystok 1993, s. 116.
17 J. Z. Lichański, Łukasz Górnicki. Sarmacki
Castiglione, s. 54. Hanna Dziechcińska
uznała, że wspólną właściwością, łączącą różne odmiany speculum,
było „konstruowanie postaci modelowej, skupiającej istotne cechy wzoru
osobowego. Zwierciadła propagowały w ten sposób ogólne, odpowiednie dla każdego
człowieka normy moralne, bądź też „wzory życia” stosowne dla poszczególnych
stanów […]”. Postać bohatera miała pełnić funkcję normatywną – służyć do
naśladowania. Literacka forma speculum była w
zasadzie dowolna, najczęściej jednak przybierało ono postać traktatu lub
dialogu. Dlatego też Dworzanina i jego pierwowzór do tego gatunku
należałoby zaliczyć. Co więcej, Il Cortegiano
to dzieło uznawane za jeden z wybitniejszych przykładów speculum.
Konstrukcja takiego utworu jest zawsze podporządkowana funkcji perswazyjnej,
staje się on utworem parenetycznym, prezentującym określony wzorzec
postępowania. Zob. szerzej H. Dziechcińska, Zwierciadło,
[w:] Słownik literatury staropolskiej, red. T. Michałowska, Wrocław
1990; S. Skwarczyńska, Wstęp do nauki o literaturze, Warszawa 1965, t.
III, s. 72-80, 400-401; T. Michałowska, Staropolska teoria genologiczna.
Wrocław 1974, s. 175.
18 Inaczej na tę kwestię zapatruje się C. Backvis, który uznał, w moim przekonaniu niesłusznie, że
Górnicki wśród pisarzy polskich jego pokolenia był najbardziej wyłącznie
„literatem”. Także jego zainteresowanie dziełem Castiglionego oraz dziełami
Seneki miało wynikać z powodów czysto literackich, a nie filozoficznych (C. Backvis, Orientacja stoicka a recepcja Lipsjusza w dawnej Polsce, [w:] tenże, Renesans i
barok w Polsce. Studia o kulturze, Warszawa 1993, s. 250). Badania tego nie
potwierdzają, przeciwnie, można dowieść, że dzieła Górnickiego stanowią pewną
całość filozoficzną, której traktaty polityczne wydane w tym tomie są
ukoronowaniem i najlepiej dowodzą także pozaliterackich zainteresowań autora,
który znajomość dzieł klasycznych wykorzystuje do zarysowania własnych
koncepcji politycznych. Por. J. Chróściechowski, Poglądy…,
rozdz. II.
19 Por. W. Hahn, Literatura dramatyczna w Polsce
XVI w., Lwów 1908. Zob. też S. Zabłocki, Od prerenesansu
do oświecenia: z dziejów inspiracji klasycznych w literaturze polskiej,
Warszawa 1976.
20 Ł. Górnicki, Rzecz o dobrodziejstwach z Seneki
wzięta (1593), [w:] tenże, Pisma, oprac. R. Pollak,
t. II, s. 9.
21 Zob. J. Z. Lichański, „Demon Socratis”
Łukasza Górnickiego. Z dziejów recepcji Platona w Polsce w XVI wieku, [w:] Łukasz
Górnicki i jego czasy, s. 79-80.
22 J. Z. Lichański, Łukasz Górnicki, Wrocław
1982, s. 42.
23 Dokładną bibliografię w opracowaniu J. Halickiego
zawiera wydawnictwo okolicznościowe Łukasz Górnicki, Białystok 1986, s.
11-19 oraz praca J. Z. Lichańskiego, Łukasz Górnicki – sarmacki Castiglione.
24 Najwięcej w tym względzie uczynił Jakub Lichański w
pracach Łukasz Górnicki – Sarmacki Castiglione
oraz Retoryka od średniowiecza do baroku. Teoria i praktyka, Warszawa
1992.
25 Nad tymi zagadnieniami pochylili się w
szczególności trzej autorzy, choć w sposób nie w pełni zadowalający: Stanisław
Tarnowski, Pisarze polityczni XVI wieku. Studia do historii literatury
polskiej, t. I, Kraków 1886 (wznowienie Kraków 2000); Julian Chróściechowski, Poglądy…; E. Jarra,
Łukasz Górnicki jako pisarz polityczny, „Horyzonty” 1960, nr 97/98. Nad
retoryką J. Z. Lichański, Łukasz Górnicki – Sarmacki Castiglione,
s. 73-101.
26 Zob. Przedmowę Łukasza Górnickiego, kanonika
warmińskiego i jego brata Jana do Adama Konstantego, księcia na Ostrorogu, w
niniejszym tomie, s. 50.
27 Rozmowa o elekcji… w niniejszym tomie, s.
88.
28 Przed tym zarzutem przywłaszczenia sobie pisma
broni Suskiego Löwenfeld, dowodząc, że za autora Rozmowy
się nie podawał, a wydrukował rzecz anonimowo jako uwagi godną, co można
nawet uznać za czyn patriotyczny, inaczej bowiem dzieło to popadłoby w
zapomnienie. Por. R. Löwenfeld, Łukasz Górnicki…,
s. 169.
29 W. Stec, Retoryka i polityka.
Uwagi o publicystyce Łukasza Górnickiego, [w:] Łukasz Górnicki i jego
czasy, red. B. Noworolska i W. Stec, Białystok
1993, s. 54-55.
30 S. Tarnowski, Pisarze polityczni, s. 62.
31 Tamże, s. 63.
32 A. Grześkowiak-Krwawicz, Regina
libertas. Wolność w polskiej myśli politycznej XVIII
w., Gdańsk 2006, s. 26.
33
Por. P. Pettit, Republicanism: the Theory of Freedom and Government,
Oxford 1997.
34 J. Bardach, Początki sejmu, [w:] Historia
Sejmu polskiego, t. I: Do schyłku szlacheckiej Rzeczypospolitej, red.
J. Michalski, Warszawa 1984, s. 14.
35 A. Pawiński, Sejmiki ziemskie. Początek ich i
rozwój aż do ustalenia się udziału posłów ziemskich w ustawodawstwie sejmu
walnego, Warszawa 1895, s. 78.
36 Tamże, s. 170.
37 Tamże, s. 81.
38 Tamże, s. 64. Zob. też kronikę Barnarda
Wapowskiego, autora określenia Conventus optimatum.
39 W. Uruszczak, Sejm w
latach 1506-1540, [w:] Historia sejmu polskiego, s. 75.
40 Zob. też J. Zamoyski, De Senatu Romano libri duo, Venetiis 1563.
41 S. Kot, Wpływ starożytności klasycznej na teorye polityczne Andrzeja Frycza z Modrzewa, Kraków
1911, s. 15-16. „Rola oryginalności, tak cenionej i pożądanej zwłaszcza w
wszelkich dziedzinach sztuk pięknych, na polu umiejętności politycznych musi
ulec znacznemu ścieśnieniu. Tu nie tylko fantazja indywidualna nie ma
zastosowania, lecz w ogóle jednostka skąpe znajduje pole do popisu. Wszelkie
urządzenia, jeżeli mają się przyjąć i pomyślnie zdać egzamin wobec
rzeczywistości, nie mogą sposobem Minerwy wyskakiwać z głowy prawodawcy czy
reformatora, lecz opierać się muszą na bogatem
doświadczeniu pokoleń i być przystosowane do rzeczywistych potrzeb ludności… I
dlatego w tej dziedzinie, gdzie każda myśl jest zasługą i dorobkiem milionów,
wyjątkowo tylko słychać o ludziach wskazujących dzięki genialności umysłu nowe
drogi, rozświetlających mroki błyskawicami swych odkryć. A jeśli się zdarza
jednostka genialna, to zasługa jej w tem jedynie, że
wcześniej i uważniej niż inne podpatrzeć zdoła, co spośród działających już w
życiu czynników wybija się na czoło, bystrzej niż drudzy ujmie w formułę to, co
już istnieje i posiada prawo obywatelstwa. Z reguły jednak odkrycia owych
geniuszów polityki, jako zbyt wczesne i niedojrzałe dla epoki współczesnej,
wchodzą w życie dopiero po stuleciach całych albo też pozostają utopiami,
twórców swych darząc u współczesności zupełnym brakiem uznania” (Tamże,
s. 6-7).
42
J. G. A. Pocock, The Machiavellian Moment:
Florentine Political Thought and Atlantic Republican Tradition, Princeton
1975, s. 3.
43 Zob. szczególnie Rozmowa synów z matką, [w:]
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego, wyd. J. Czubek,
Kraków 1918, t. 2, s. 138.
44 K. Warszewicki, Dwie mowy pogrzebowe, wyd.
K. J. Turowskiego, Kraków 1858, s. 32.
45 Droga do zupełnej wolności w niniejszym
tomie, s. 8.
46 Tamże, s. 9.
47 Rozmowa o elekcji…, s. 154.
48 Szczegółowo ten aspekt teorii Górnickiego omawia Chróściechowski, Poglądy…, s. 67.
49 Cyceron, De legibus,
II.4. Polskie wydanie Marek Tuliusz Cyceron, O
prawach, [w:] Cyceron, O państwie, o prawach, przeł. I. Żółtowska,
Kęty 1999.
50 Ł. Górnicki, Rzecz o
dobrodziejstwach, [w:] tenże, Dzieła, s. 244.
51 S. 53 w niniejszym tomie.
52 Dworzanin, ks. IV, s.
390-391.
53
Por. współczesną interpretację
P. Pettita w jego pracach Republicanism: A Theory of Freedom and
Government oraz Freedom as Anti-Power,
„Ethics” 1996, Vol. 106.
54 Rozmowa o elekcji, s. 67.
55 J. Z. Lichański, Łukasz Górnicki…, s. 79.
56 Droga do zupełnej wolności, s. 17.
57 Tamże, s. 7.
58 Droga do zupełnej wolności, s. 27.