Artykuł
Problem europejski

Wykład inauguracyjny, zamieszczony w: Inauguracja roku naukowego1929/1930, Kraków 1929, s. 9-10, 11-12.

 

Pośród najbardziej charakterystycznych cech gospodarczych świata w chwili wybuchu wielkiej wojny jest bezsprzecznie jedna, wymagająca szczególnego rozpatrzenia: jest nią fakt, iż weszliśmy wówczas w okres gospodarstwa światowego, podczas gdy poszczególne państwa tworzyły mniej lub więcej zamknięte obszary.

Z tej sprzeczności między gospodarstwem światowym a obszarami zamkniętymi granicami celnymi rodziło się parcie w kierunku imperialistycznym. W ślady Anglii, która stworzyła imperium wielkobrytyjskie, obejmujące obok zwyczajnych kolonii wyposażone w szeroką autonomię dominia i przebogate Indie, zaczęły występować inne państwa: Rosja raz po raz przerzucała się z zachodu na wschód i odwrotnie, obok swego parcia ku Dardanelom i Półwyspowi Bałkańskiemu szukała dróg w Azji – czy to kierunku na Indie, czy to ku brzegom Pacyfiku. Francja poza takimi epizodami daleko na wschodzie, jak swego czasu historia z Madagaskarem, skupiła swoją uwagę na północnej Afryce i tam to ona pierwsza spośród państw kolonialnych zetknęła się namacalnie w aferze z AgadirI i na konferencji w AlgecirasII z nową potencją, rwącą się zza morza: z Niemcami. A ta nowa potencja przechodzić zaczynała od drobiazgów w rodzaju dzierżawy KiauczouIII do otwarcia dla swej ekspansji drogi ku Zatoce Perskiej koleją bagdadzkąIV. Kiedy zaś program flotowy poczynał wskazywać na chęć Niemiec przeobrażenia się w zbrojną potęgę morską, konflikt z Wielką Brytanią stał się nieunikniony.

Podczas wojny Niemcy zaczęły się oglądać za asekuracją swych planów ekspansywnych na wypadek, gdyby wynik wojny niezupełnie wypadł po ich myśli. Stąd zrodziły się ich pomysły o „Mittel-europa”V, o związku gospodarczym państw środkowej Europy. Kryła się poza tym pensée arričre, aby kiedyś w przyszłości, w sposobnej chwili, użyć tej „Mitteleuropy” jako odskoczni w tym samym kierunku, w którym miała zmierzać kolej bagdadzka.

Z tego dławienia się w gospodarce na własnych terytoriach wyrwały się po kolei państwa europejskie, roiły sny imperialistyczne, a z tych snów zrodziła się krwawa rzeczywistość: wojna, jakiej dotąd historia nie zapisała.

Jakiż to jednak przede wszystkim skutek musiało pociągnąć za sobą to dążenie państw europejskich za morza i to rozszerzenie kolonialnego władztwa? Oto Europejczyk, zdobywając kraje zamorskie dla siebie, wciągał je równocześnie w orbitę stosunków międzynarodowych. […]

Wielka Brytania, Francja, Włochy, Hiszpania, Belgia, Holandia i Portugalia posiadają kolonialny obszar, trzydziestokrotnie większy od ich posiadłości europejskich. Ale te kolonie dzięki pracy i kapitałom, włożonym w nie przez ich metropolie, zaczynają się coraz silniej wybijać na czoło gospodarczego życia. A obok stoi Ameryka.

Dzieje się zaś to wtedy, gdy pokój zamykający wielką wojnę nie rozwiązał owej sprzeczności, o której mówiłem na wstępie. Nawet po wojnie przyszedł okres pewnego zaciśnięcia na zasadzie terytorialnej. A przecież internacjonalizacja życia gospodarczego stała się koniecznością świata nie od dziś i nie od wczoraj dopiero. A czy w procesie, odbywającym się u podstaw współczesnego nam ustroju państwowego, nie widać również pewnych równoległych tendencji, skoro element zawodowości znajduje tyle stycznych punktów wszędzie pomimo słupów granicznych? A jednak czy nawet wówczas, przy jak najdalszym rozszerzeniu tej platformy międzynarodowej, stracą coś na swej potężnej sile walory narodowe, oparte o wielowiekową tradycję dążeń i walk? Wszak wojna, nie załatwiając coraz bardziej narzucających się światu problemów internacjonalizacji, przyniosła równocześnie z sobą rozbudzenie świadomości narodowej i stworzyła pod tym względem nowe zagadnienia, nie usuwając bez reszty dawniejszych. I tu mimo woli nasuwa się na myśl Amerykanin Backer, który w wydanych pamiętnikach prezydenta Wilsona daje wyraz zdziwieniu czy przerażeniu w tych słowach: „Tak wielu rzeczy nie widziały oczy Ameryki z powodu jej braku znajomości spraw europejskich, potęgi europejskich tradycji”. A tu wolno zapytać: czy nie ma tych tradycji i w innych częściach świata? A czy Ameryka nie ma już także dzisiaj swojej historii, swoich wojen, swoich politycznych programów?

Tak zatem, wobec idącej przez świat prawem ewolucji internacjonalizacji, staje twarzą w twarz stary problem narodowościowy, choć może w nowych kształtach, a na pewno o wzmożonej sile. Dla Europy jest to położenie szczególnie poważne, a to raz z przyczyn tkwiących w istocie tego położenia, po wtóre zaś, z powodu wystąpienia potężnych nowych konkurentów na arenie międzynarodowej. Świadomość tego stanu rzeczy szuka różnych dróg ku jakiemuś porozumieniu mimo słupów granicznych. Odszukać można jej ślady w tak częstym wiązaniu traktatów handlowych z traktatami sojuszniczymi, albo tak dziś modnymi traktatami przyjaźni. Ale te połowiczne sposoby zaczynają coraz bardziej nie wystarczać. Równocześnie koncepcja powszechnego związku narodów w duchu Wilsonowskim okazuje się z każdym dniem coraz więcej jako jeszcze przedwczesna. Dlatego zaczyna torować sobie drogę przekonanie, że Europa, wyczerpana wielką wojną, zagrożona spadnięciem do roli gospodarczego wasala Ameryki, widząca budzące się ruchy panarabski i panazajatycki, groźne dla jej wpływów w Afryce i Azji – będzie musiała poddać rewizji swoje wewnętrzne stosunki. Może z dążności do złagodzenia kontrastów wyłaniać się poczną naprawdę jakieś większe twory państwowe, może części świata zwolna przekształcać się zaczną z pojęcia czysto geograficznego na pojęcia o treści politycznej. A wiadomo, że ten problem, ujęty ze stanowiska europejskiego, podjął w ostatnich czasach jeden z najwybitniejszych mężów stanu zachodniej Europy. Trudności wysuwają się i liczne, i wielkie, aby choć tylko wskazać Rosję sowiecką z jednej, a Wielką Brytanię z drugiej strony, albo na niewspółmierność siły gospodarczej poszczególnych państw europejskich. Ale wiemy, że historia już nieraz świadczyła znanemu ludowemu powiedzeniu, że „mus – to jest wielki pan”. Nacisk rzeczywistości, faktów – jednym słowem, konieczność położenia – już nieraz upraszczała zawiłe zresztą problemy.

Zaczyna wyglądać tak, jak gdyby formował się proces przeoczony przez Wilsona w jego koncepcji, a oznaczający przejściowe stadium do jakiegoś może kiedyś, w dalekiej przyszłości, powszechnego związku państw. I dlatego należy ten proces śledzić z natężoną uwagą, a przede wszystkim wszelkie jego gospodarcze symptomy, bo nie ulega wątpliwości, że pierwsze próby urzeczywistnienia tych pomysłów będą się odbywać na terenie gospodarczym. Nie trzeba tylko przyciemniać sobie tego procesu takimi lub innymi względami politycznymi. Trzeba na niego spojrzeć rzeczowo, przede wszystkim w świetle analizy cyfrowej, a wtedy się okaże, że jest on tylko jedną z wielu konsekwencji współczesnego rozwoju gospodarczego świata. A choćbyśmy w tym procesie chcieli widzieć tylko budzącą się potrzebę konsolidacji europejskiej dla obrony swego stanu posiadania, to nie zapominajmy, że nawet i wtedy idzie gra o wielkie wartości. Bo po tych wielkich i dalekich szlakach handlowych szła i idzie także kultura europejska. Chodzi o to, by nie zagasły jej prastare ogniska. Problem europejski zatem – to problem nie tylko aktualny i nie tylko interesujący. Problem europejski w swej dzisiejszej formie – to zagadnienie bytu i przyszłości starej europejskiej kultury.

 

 

Przypisy

 

I   Chodzi tu o wydarzenia z 1911, kiedy to w Maroku wybuchł bunt przeciw profrancuskiemu sułtanowi Mulaj Hafidowi, wskutek czego Francuzi zdecydowali się wysłać ekspedycję wojskową, czym przekroczyli postanowienia konferencji w Algeciras (1906). Tę sytuację postanowiły wykorzystać Niemcy, które dzięki demonstracji wojskowej (wpłynięcie niemieckiej kanonierki do Agadiru), doprowadziły do porozumienia francusko-niemieckiego, które przewidywało uznanie przez Niemcy protektoratu francuskiego w Maroku, w zamian za co II Rzesza otrzymała część francuskiego Konga oraz liczne przywileje i koncesje handlowe w Maroku.

II  Konferencja w Algeciras odbyła się 16 I 1906, poświęcona była sprawie Maroka, uczestniczyli w niej przedstawiciele 13 państw. Tam formalnie potwierdzono niepodległość państwa marokańskiego, wyznaczono szereg reform, które winny być przeprowadzone w Maroku pod nadzorem głównie francusko-hiszpańskim. Konferencja była wielką porażką dyplomacji niemieckiej, której nie udało się uczynić wyłomu w entente cardinale ani uzyskać większych koncesji w Maroku, co zostało zmienione dopiero w 1911 w wyniku incydentu w Agadirze.

III W 1898 rząd Rzeszy wydzierżawił port Kiau-czou (nad Morzem Żółtym) od Chin na okres stuletni, jednakże teren ten Niemcy utraciły na skutek interwencji japońskiej w 1914.

IV Budowa kolei bagdadzkiej rozpoczęła się w 1903, w pierwotnym zamyśle miała połączyć Berlin z Zatoką Perską, była wyrazem budzących się projektów kolonialnych II Rzeszy. Budowa trwała do 1918 i ostatecznie połączyła Stambuł z Basrą.

V       „Mitteleuropa” – niemiecka koncepcja geopolityczna, której założenia teoretyczne zostały przedstawione w książce F. Naumanna Mitteleurope (1915), w której postulował utworzenie związku państw lub państwa federalnego, które obejmowałoby Niemcy i Austro-Węgry oraz tereny Prus Wschodnich, Galicji i Królestwa Kongresowego, co zapewniałoby państwu niemieckiemu silne zaplecze gospodarcze, zabezpieczenie od strony Rosji, a przez to dominację w Europie.

Najnowsze artykuły