Artykuł
Naczelne kierunki ustawy 3 Maja a Konstytucja obowiązująca

Pierwodruk: [w:] Władysław Leopold Jaworski (red.), Ankieta o Konstytucji z 17 marca 1921, Kraków 1924. Przedruk:  Stanisław Bukowiecki, Polityka Polski niepodległej. Wybór pism, Kraków 2015.

 

 

Docent Uniwersytetu Genewskiego, pan Boissier1, który zajął się specjalnie studiowaniem nowego ustawodawstwa Polski niepodległej, wypowiedział w rozmowie z piszącym te słowa swoje zdziwienie i ubolewanie z powodu, iż we współczesnej pracy ustawodawczej tak mało możemy nawiązać nici łączności z ustawodawstwem dawnej naszej Rzeczypospolitej, przerwanym dopiero w końcu XVII wieku, a zatem stosunkowo niedawno.

Zdziwienie to naturalnym jest u Szwajcara, w którego ojczyźnie, a przynajmniej w pewnych jej kantonach, w XX już wieku, przed wydaniem Kodeksu Cywilnego2, obowiązywały częściowo capitularia Karola Wielkiego3. My musimy niestety uznać jako fakt, iż ustawodawstwo dawnej Rzeczypospolitej Polskiej ostatnich dwóch wieków nie stało już na poziomie współczesności i na podstawach tego ustawodawstwa tworzyć obecnie legislatywy nie możemy.

Wyjątek pod tym względem stanowić by mogła Ustawa rządowa z dnia 3 maja 1791 roku, która tak wielki a zbawienny wyłom sprawiła w owoczesnej naszej państwowości, stanowiła zasadniczy punkt oparcia wszelkich naszych dążeń wyzwoleńczych i państwotwórczych w ciągu całego okresu niewoli, i z którą obecnie obowiązująca konstytucja z dnia 17 marca 1921 roku formalnie nawiązuje nić tradycji.

Interesującym jest zagadnienie, czy i w jakim stopniu naprawdę konstytucja obecna rozwija nić tradycji Ustawy Majowej.

Szczegółowe rozwiązanie tego zagadnienia wymagałoby całego studium, na które się w pobieżnej notatce nie kuszę, a które zresztą byłoby o tyle mało celowe, iż wobec tak zasadniczo zmienionych warunków politycznych, a w szczególności społecznych, o rekapitulowaniu pojedynczych postanowień Ustawy Majowej w konstytucji ostatniej nie mogło być mowy.

Chodzi raczej o wskazanie wspólnoty, względnie rozbieżności pewnych ogólnych kierunków obu konstytucji.

W Konstytucji majowej linia kierunków jest wyraźna i nie mogło być inaczej, skoro przyczyną jej wydania nie była potrzeba formalna opracowania i ogłoszenia konstytucji jako takiej, ale potrzeba wprowadzenia pewnych określonych, zasadniczych reform celem ratowania państwa, które to reformy w postaci konstytucji nadane być miały.

Obecnie inaczej: powstało państwo, musi ono mieć konstytucję i dla jej opracowania Sejm się zebrał. Jaka zaś ma być ta konstytucja, to nie było wiadomym z góry i dopiero po uchwaleniu się okazało.

Ustawa stara była wyrazem jednej zdecydowanej, określonej woli grupy reformatorów, którzy, jak wiadomo, właściwie w drodze zamachu stanu wolę swoją Sejmowi narzucili.

Podobnież i późniejsze konstytucje polskie, a mianowicie Konstytucja Księstwa Warszawskiego z 1807 roku i Królestwa Kongresowego z 1815 roku, jako oktrojowane, były wyrazem jednolitej woli, pierwsza Napoleona, druga Aleksandra I.

Nasze prawo zasadnicze z 1921 roku odmienną ma genezę. Powstało ono w następstwie dwa lata ciągnącej się walki obozów i stronnictw sejmowych i w rezultacie nie jest wyrazem jednolitej woli, ale zawiera w sobie elementy ścierających się dążeń.

Głównym przedmiotem ataków z jednej strony była dwuizbowość, z drugiej zaś silna, niezależna od Sejmu władza wykonawcza4.

Pierwsza strona, lewica sejmowa, okazała się słabszą i nie udało się jej całkowicie obalić dwuizbowości. Zdołała wszakże instytucję Senatu sprowadzić do wielce nikłej roli instancji mogącej tylko nakazać ponowne, i to już ostateczne, rozpatrzenie sprawy.

Natomiast strona prawa Sejmu okazała się mocniejszą i zdołała w zakresie władzy wykonawczej cel swój prawie całkowicie osiągnąć, a więc zredukować Prezydenta Rzeczypospolitej do roli reprezentacyjnej.

Odniosła więc lewica w jednym zakresie porażkę całkowitą, prawica w drugim częściową.

W następstwie tego dwie instytucje państwowe, które mogły i powinny być wielkimi, tj. Senat i Głowa Państwa, takimi z mocy przepisów konstytucji nie są.

Ale wróćmy do postawionego wyżej pytania, co do zgodności lub rozbieżności tendencji zasadniczych obu ustaw.

Stara konstytucja miała niewątpliwie dwie takie zasadnicze tendencje, a tymi były: demokratyzacja i wzmocnienie władzy państwowej.

Pierwsza ujawniła się w rozszerzeniu praw politycznych na stan miejski, drugie w zasadniczej reformie ustroju państwowego, głównie przez wzmocnienie władzy królewskiej i podległego jej rządu.

Oba te kierunki reformy były nakazem kategorycznym, który nie powstał dopiero przy tworzeniu pierwszego projektu ustawy, ale tkwił w myślach wszystkich naszych statystów i reformatorów od XVI wieku począwszy.

Szczególnie nadanie Rzeczypospolitej silnego rządu było takim koniecznym postulatem reformy, którego urzeczywistnieniu właśnie sprzeciwiali się zwolennicy starego porządku.

Ustawa Majowa na miejsce dawnego króla elekcyjnego, pozbawionego istotnej władzy, postawiła króla dziedzicznego, uczestniczącego w ustawodawstwie, zwierzchnika rządu, naczelnego wodza sił zbrojnych, jednym słowem króla konstytucyjnego.

Jeżeli zechcemy stwierdzić, czy konstytucja nowa poszła po linii tendencji zasadniczych swojej poprzedniczki, to okaże się, że linie ich nie są zbieżne.

Ta uwaga nie odnosi się do sprawy demokratyzacji, ponieważ ustawa obecna nadała wszystkim obywatelom równe prawa i obowiązki i postawiła ustrój państwowy na podstawach udziału w życiu państwowym mas najszerszych.

Jednakowoż nie można uznać tego stanowiska za szczególną zdobycz Konstytucji marcowej; już bowiem dekret Naczelnika Państwa o wyborach do Sejmu Ustawodawczego wraz z dekretami o samorządzie komunalnym zrobiły w tym zakresie wyłom decydujący, stwarzając najbardziej demokratyczną formę dla Państwa Polskiego5.

Sejm znalazł rzecz zasadniczo już załatwioną. Natomiast co się tyczy samego ustroju państwowego, to jego ukształtowanie jest wyłącznym dziełem Sejmu, a dzieło to o tendencji do utrwalenia w Polsce silnej władzy nie świadczy.

Już w dziedzinie funkcji ustawodawczej pozbawienie Senatu istotnych atrybucji samodzielnego organu ustawodawczego i uzależnienie tej Izby od Sejmu tak dalece, że okres legislatywny obu Izb jest jednakowy i każde rozwiązanie Sejmu pociąga za sobą rozwiązanie Senatu, prowadzić musi do stanu podrzędności tej Izby, który na prawidłowe funkcjonowanie ustawodawstwa oddziaływać będzie niekorzystnie.

Głowa władzy wykonawczej, Prezydent Rzeczypospolitej, obie­ralny jest przez tak zwane Zgromadzenie Narodowe, złożone z Sejmu i Senatu, a zatem geneza władzy Prezydenta nie leży bezpośrednio w narodzie. Naśladowany tutaj został wzór francuski, który jednak w ojczyźnie swojej dał raczej rezultaty ujemne, wysuwając na stanowisko Głowy Państwa ludzi nie tyle wybitnych, ile reprezentacyjnych.

Ale we Francji Zgromadzenie Narodowe składa się z dwóch Izb równorzędnych, a zatem Prezydent nie jest tak dalece zależnym od jednej z nich, gdy w Polsce Senat jest i ilościowo, i pod względem znaczenia istotnego quantité négligeable6 w stosunku do Sejmu, od którego tym sposobem Prezydent jest szczególnie zależny.

Prezydent jest zwierzchnikiem rządu i wojska, wobec jednak jasno wypowiedzianej zasady parlamentarnej odpowiedzialności ministrów są oni faktycznie nie od Prezydenta, lecz od Sejmu zależni. Konstytucja zawiera przepis szczególny, według którego w razie wojny Prezydent nie może być Naczelnym Wodzem, a za Naczelnego Wodza odpowiedzialnym jest przed Sejmem minister wojny, z czego wynika, że właściwie naczelne kierownictwo prowadzenia wojny należy do Sejmu.

Wprawdzie Prezydent może zawierać układy z obcymi państwami, ale zawarcie pokoju i wypowiedzenie wojny, traktaty handlowe i celne i w ogóle te, które nakładają na Polskę lub jej obywateli stałe zobowiązania, a także traktaty przymierza wymagają akceptacji Sejmu, skutkiem czego samoistne prawo Prezydenta w tej dziedzinie jest faktycznie nic nie znaczące.

W dziedzinie władzy ustawodawczej nie służy Prezydentowi veto w żadnej formie i w ogóle jakikolwiek udział w tej władzy.

Ma wprawdzie Prezydent inicjatywę rozwiązania Sejmu za zgodą Senatu, ale do tej zgody potrzebna jest większość kwalifikowana.

Mając przy tym na względzie, że rozwiązanie Sejmu pociąga za sobą automatycznie i rozwiązanie Senatu, trudno przypuścić, iżby rzeczone prawo Prezydenta mogło znaleźć praktyczne zastosowanie.

Powyższych kilka rysów zasadniczych wystarcza do ilustracji konstytucyjnej słabości zwierzchniej władzy rządowej i zależności jej od Sejmu.

Stworzony przez konstytucję polską Prezydent jest, można powiedzieć, ideałem zwierzchnika Państwa, który régne mais ne gouverne pas7.

Stara Konstytucja majowa – przeciwnie – przeobraziła króla dekoracyjnego na króla rządzącego, gdyż takie przeobrażenie stało się koniecznością dla ratowania Państwa.

Największą bodaj troską współczesnego myślącego ogółu polskiego, po ostatecznym ustaleniu się granic i stosunków politycznych, będzie odpowiedź na wielkie, dziejowego znaczenia pytanie, czy naród nasz dorósł do nadanego przez obecną konstytucję sposobu rządzenia, ściśle parlamentarnego, wyłączającego naczelną władzę osobistą, i czy ten sposób rządzenia, stanowiący tak zasadnicze odstąpienie od tradycji Konstytucji majowej, zewnętrznemu i wewnętrznemu położeniu naszego Państwa odpowiada.

 

 

Przypisy

 

1            Léopold Boissier (1893-1968) – szwajcarski prawnik i dyplomata (m.in. przedstawiciel Szwajcarii przy Lidze Narodów); profesor prawa konstytucyjnego na uniwersytecie w Genewie; sekretarz generalny Unii Międzyparlamentarnej (1933-1953); przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (1955-1964).

2           Szwajcarski kodeks cywilny (Zivilgesetzbuch) z 1907 r., obowiązujący do dziś, uznano na wzorową kodyfikację prawa cywilnego. 

3            Kapitularze – zbiory praw królestwa Franków, a następnie Świętego Cesarstwa Rzymskiego, pochodzące z okresu panowania Karola Wielkiego (768-814 po Chr.).

4           W okresie prac Sejmu Ustawodawczego nad konstytucją (1919-1921) stronnictwa lewicowe, zwłaszcza Polska Partia Socjalistyczna, forsowały koncepcję parlamentu jednoizbowego, uważając istnienie izby wyższej parlamentu za rozwiązanie antydemokratyczne. Narodowa Demokracja dążyła natomiast do jak najściślejszego uzależnienia rządu od Sejmu (w którym była największym klubem) oraz jak największego osłabienia pozycji ustrojowej prezydenta na wypadek, gdyby do tego stanowiska aspirował znienawidzony przez nią ówczesny Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski.  

5            Dekret Tymczasowego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego o ordynacji wyborczej dla Sejmu Ustawodawczego (22 XI 1918) przyznał czynne i bierne prawa wyborcze wszystkim pełnoletnim obywatelom polskim obojga płci, z wyjątkiem żołnierzy w służbie czynnej. Analogiczne zasady dla wyborów samorządowych Piłsudski wprowadził dekretem o samorządzie miejskim (4 II 1919). 

6           Fr.: wielkość (rzecz, ilość) pomijalna, nielicząca się.

7           Fr.: „panuje, ale nie rządzi”; formuła używana jako określenie pozycji ustrojowej króla w europejskich monarchiach parlamentarnych, pozbawionego jakichkolwiek prerogatyw.

 

Najnowsze artykuły