Określenie charakteru
Charakter w
znaczeniu moralnym jest usposobienie duszy, unoszące nas do czynności pewnego
gatunku bardziej niżeli do im przeciwnych. Charakterem narodowym zowie się to
usposobienie dusz zwykle, które postrzegać się daje bardziej w jednym niżeli w
drugim narodzie. Zbiór usposobień takowych większej części mieszkańców stanowi
ogólny charakter narodu.
Użyteczność przedmiotu
Jako
poznanie charakteru ludzi, z którymi w jakichkolwiek zostajemy związkach, jest
koniecznym do dobrego z nimi pożycia i do odniesienia korzyści, jakie dla
każdego wyniknąć mogą z przypatrywania się czynnościom drugich, tak znajomość
charakteru narodowego jest ważną nader i potrzebną dla politycznego pożycia.
Historia, ten ogromny zbiór doświadczeń moralnych i towarzyskich, które przez
ciąg wieków rodzaj ludzki czynił na sobie samym, mająca rozwijać wszystkie
sprężyny machiny politycznej, jakżeby mogła bez doskonałego opisu charakterów
narodowych prawdziwe przypadkom naznaczyć przyczyny? Jak z przyczyn właściwych
dochodzić skutków? Prawodawca nieznający charakteru ludu, dla którego ma pisać
ustawy, wzniesie stałą budowę? Osiągnie ci jej istotną pomyślność publiczną,
bez znajomości narodowego charakteru?
Trudność rzetelnego opisu charakterów
Nabycie jej
wielkim atoli podlega trudnościom. Te albo z natury rzeczy wynikają, albo z
przyczyn zewnętrznych. Wyrazy umysłowe, moralny (iż tak rzeknę) język, są
jakby ilości niedokładnie oznaczone, którym różne podług różności uczucia i
pojęcia wartości zwykliśmy nadawać. Zowie jeden dobrocią charakteru to, co
drugi mieni być słabością; stały charakter uchodzi częstokroć za surowość;
szlachetny zdaniem jednych, za dumnego od drugich bywa poczytany. I któż dotąd
położył zakres, na którym kończy się dobre, a złe się zaczyna? Kto różne
dobrego i złego oznaczył stopnie? Prócz tego: przez porównanie to tylko
nabywamy wiadomości: wyobrażenia nasze są stosunkowe. Lud żywy przy żywszym od
siebie może się wydawać powolny: przybywającemu od dzikich ludożerców, naród,
który u polerowanych uchodzi za barbarzyński, może się zdawać ucywilizowany.
Na koniec, jako odmiany, które postrzegamy w czynach tego samego człowieka w
różnych epokach jego życia, czynią wahającym się zdanie nasze o usposobieniu
jego duszy tak różne, aż zmiana w ogóle charakteru jest na przeszkodzie do
utworzenia stałego i dokładnego o nim wyobrażenia. Lecz przypuścić można, iż
lubo w ocenianiu charakteru nie zdołamy dojść do trafności doskonałej i
rzetelnej prawdy, zbliżyć się jednak do nich jest w mocy naszej. Możność ta nim
do skutku przywiedzioną będzie, ileż jeszcze napotyka trudności! Trudności
wynikające ze strony opisujących charakter narodu. Wyrokujący w tak ważnej
sprawie powinien był wprzódy pozbyć się swych własnych przesądów, dla
sądzenia zdrowo o rzeczach; a wielu to zostawia je w domu udając się za
granicę? Należy mu być na ostrożności przeciw przesądom ludu opisywanego;
potrzeba żyć długo w kraju, przypatrzyć się wszystkim stanom moralnego pożycia,
w jakich lud znajdywać się może, umieć doskonale jego mowę; uprzedzenie z
przywiązania lub nienawiści, szacunku lub wzgardy, wcale nie powinno mieć
miejsca. O! gdyby te wszystkie warunki były zachowane u opisujących charakter
starożytnych narodów, jakżeby obraz ich zbliżył się do doskonałości. Lecz cóż ludzie
zyskują teraz na czytaniu dziejów o Asyryjczykach, Medach, Indianach itd.,
które nam przesłała kłamliwa Grecja? Lepiej by może było żadnych w tej mierze
nie mieć wiadomości, niżeli mieć je fałszywe. Możesz teraz, by też najwyższy
geniusz, znać ludzi, jakimi byli od zawiązku pierwszego politycznego
towarzystwa, aby z pewnych wypadków prawdziwie wyprowadził wnioski i na stałych
oparł je zasadach? Nieszczęściem – mamy sumę fałszywych po większej części
czynów, a stąd układy mylne i nietrafiające do swego celu. Lecz na cóż się nam
zapuszczać w odległe od nas czasy? Zwróćmy na nasz wiek uwagę. Jak mała jest
liczba pisarzy, którym wiarę dać można, w stosunku do piszących jedynie dla
zysku, wylewających żółć przeciw narodom, nie znających języka, przypatrujących
się przez szkło przesądu, a zatem nie umiejących ocenić wartości wyrazu użytego
do odmalowania charakteru. I w tym ostatnim względzie można by niektórych
porównać z tym Europejczykiem, który nazwał Indianina barbarzyńcą dlatego, że u
nozdrzy zawiesza cacka, a sam kolczyki u uszu miał zawieszone. Przystąpmy
bliżej jeszcze do rzeczy: weźmy naród nasz własny na przykład. Nienawiść,
nieświadomość, pogarda lub osobista uraza nie dobierała często kolorów do odmalowania
charakteru Polaka? Coxe, Malte-Brun,
Mentelle i wielu innych dopełnili wskazanych warunków
do dania sprawiedliwego o charakterze naszym wyroku? Dzieło Listy o Galicji,
czyli o Polsce austryjackiej nie jestże istną
potwarzą? Skądże tyle fałszów, z taką nagromadzonych bezczelnością? Znany nam jest
dobrze autor, był członkiem tutejszej Akademii. Uraza osobista i jątrzliwość charakteru podały mu pióro do ręki, maczał go
w żółci, a dowcipem jad okrasił. Ks. Pradt w swej
historii poselstwa do Księstwa Warszawskiego, przejechawszy pocztą część kraju,
snem zmorzony (tak pisze), zaledwie widząc strzechy chat wieśniaczych,
zabawiwszy nieco w stolicy, wydał w dziele stylu szumno-nadętego wyrok: „że
Polacy nie są już Azjatyccy, lecz nie są jeszcze Europejczykami”, jakby
ubóstwo, sposób ubioru, kształt zabudowania itp. miały być przedziałem stopnia
cywilizacji jednej części świata od drugiej. I tym to sposobem opisywany bywa
charakter narodów! Lecz oświata publiczna przyspieszy epokę, od której tak
zwane antypatie narodowe ustaną, język znieważający pójdzie w zapomnienie, lud
każdy znajdzie bezpieczeństwo swej sławy w pismach obcych, i ta za niezbitą
uznana prawda, iż ścisła sprawiedliwość żadnego narodu lżyć nie pozwala.
Tymczasem wzgarda niech będzie jedyną odpowiedzią szlachetnego na potwarz, a
wytrwałość w dobrym odkryje na koniec prawdę.
Różnice w charakterach między jednym a drugim narodem
Do dalszego
wyłuszczenia przedsięwziętej rzeczy dochodzić należy przyczyn, które tworzą i
stanowią charakter. Zagadnienie to, jak wszystkie inne człowieka moralnego za
przedmiot mające, nie z teorii, w której wyrazu porównania znaleźć trudno,
lecz z doświadczenia być może. Ten bowiem sposób, za pomocą analogii, poda nam
(iż tak rzeknę) nić do wyjścia z labiryntu widzeń metafizycznych. Postrzegamy
naprzód różnice między jednym a drugim narodem zachodzące. Dzieje
greckie dają nam uderzającej przeciwności przykłady na dwóch sławnych
rzeczpospolitych: Spartanin ubiegał się jedynie za sławą, Ateńczyk na wszelkie
żądze otwarte miał serce; Spartanin z zupełnym samego siebie wyrzeczeniem się
posłuszny był prawu, Ateńczyk burzliwy, niecierpliwie znosił wszelką podległość
i przymus; surowych aż do nie-ludzkości obyczajów Spartanin pogardzał w
rozkoszy nurzającym się Ateńczykiem; sąsiednie narody utyskiwały na dumę,
nieużytość i niesprawiedliwość Spartana, doznawały zaś często
wspaniałomyślności Ateńczyka. Takową także w charakterze sprzeczność wystawił
Le Vayer między Francuzami a Hiszpanami w połowie
XVIII wieku: Francuz (mówi on) jest wesoły, otwarty, gościnny, hojny, bez przymusu,
lecz oraz niestały, płochy, gadatliwy, złorzeczący, niecierpliwy na
dolegliwości; Hiszpan, przeciwnie, posępny, skryty, samolub, nieużyty, obrzędny do znudzenia, lecz stały, poważny, małomówny i
wytrzymały. Różnice te wszędzie i zawsze pod oczy podpadają.
Różnice w charakterze tegoż narodu w różnych
epokach, co do pewnych punktów
Po wtóre: historia wykazuje nam różnice w pewnych punktach
charakteru tegoż samego narodu, w różnych epokach politycznego pobytu.
Mieszkańcy kraju Adherbigan lub Arzerum
są podobni do starożytnych Asyryjczyków, zaburzających przez lat kilkaset Azję,
przez dumę i chęć zdobywania? Znajdziemy charakter Medów, zrzucających jarzmo
panowania asyryjskiego, w dzisiejszych rodakach prowincji Scrwan
i Gilan? Persowie Cyrusa są teraźniejszymi Persami? Ani przemysłu, ani dowcipu,
pracowitości i odwagi, ani Sanchoniatonów nie znajdujemy
dzisiaj w Fenicji.
W innych punktach podobieństwo między starożytnymi a
dzisiejszymi mieszkańcami jednego kraju
Historia,
wykazując w pewnych, jak powiedziałem, punktach różnicę w charakterze tegoż
samego narodu w różnych epokach, wystawia nam, po trzecie, w innych punktach
podobieństwo charakteru między starożytnymi a dzisiejszymi mieszkańcami jednego
kraju. Jest to (iż tak powiem) portret człowieka odmalowany w jego młodości, w
którym przypatrujący się z uwagą postrzega niektóre rysy podobieństwa w twarzy
już zmarszczkami okrytej. W komentarzach Cezara widzieć się daje grunt
charakteru dzisiejszych Galii mieszkańców; opis obyczajów Germanów przez
Tacyta zdaje się być tłem obrazu, na którym przenikliwy geniusz p. Staël odmalował
charakter teraźniejszych Niemców z jak najdokładniejszym odcieniowaniem. Wódz
wyprawy, przedsięwziętej w r. 1776 w celu uwolnienia Grecji spod jarzma
tureckiego, znajduje w górach Tajgetu przy cyplu
dawnej Tenary, mieszkańców najzdatniejszych do wsparcia zamiaru, godnych
wolności przez męstwo i szlachetne uczucia. Byli to potomkowie Spartan,
niezhańbieni dotąd ciężarem despotyzmu, zmieszani po zawojowaniu Peloponezu od
Turków z dawnymi Mepenianami, ludem nigdy
nieucywilizowanym. Maniotowie (takie ich teraz
nazwisko) nie ścigają uciekającego nieprzyjaciela, co i Likurg był zakazał;
matki winszują sobie (jak Spartanki po bitwie Leuktryskiej)
straty synów na placu boju. Męski charakter Spartana maluje się w odpowiedzi,
którą dał wodzowi tej wyprawy grożącemu śmiercią, Mauro naczelnik Maniotów: „Choćbyś rozkazywał wszystkim monarchii twej
wojskom, zawsze będziesz niewolnikiem; a ja, ja dowódca teraz wolnego ludu,
gdyby mnie los był umieścił w ostatnim między nimi rzędzie, jeszcze by głowa
moja droższą była nad twoją”.
Różnica w mieszkańcach tego samego kraju
Widzieć się
daje, po czwarte, różnica charakteru w mieszkańcach tegoż samego kraju. Opis
podróży dawniejszych i wyprawa ostatnia Francuzów do Egiptu mogą nam służyć w
tej mierze za przykład. Arabowie sadowieni tam pod Amru
w 640 roku, czyli Fellahowie, Arabowie zachodni i
Beduini, tudzież Koptowie, mieszanina dawnych Egipcjan, Persów i Greków pod Ptolomeuszami; Turcy, czyli raczej Turkomanie,
Mamelucy na koniec, jako różne ukształtowania ciała, tak i różne wcale
usposobienia duszy okazują. Żydzi lub Cyganie mogą być podciągnięci pod ogólny
opis charakteru ludu, u którego przebywają.
Różnice między ludami bliskimi; podobieństwo między
odległymi
Na koniec
postrzegamy to podobieństwo charakteru między odległymi narodami, niezmierną
oceanu lub lądu przestrzenią odciętymi od siebie, to znowu różnice między
takimi, które góry tylko lub wąski przesmyk od siebie oddziela. Uderzające rysy
podobieństwa pomiędzy dawnymi Egipcjanami a Chińczykami dały powód Panu dc Guignes do przypuszczenia, iż naród jeden jest osadą drugiego. Wędrownik
przepływający z Normandii do Danii wpada w zdziwienie na widok bratniego podobieństwa
pomiędzy mieszkańcami tych dwóch krajów, pomimo odległości miejsca i czasu;
Japończyka z wielu względów można by nazwać Anglikiem azjatyckim. Co do
drugiego: góry tylko pirenejskie oddzielają Gaskończyka i Langwedocjana
od Hiszpana, a co za różnica w ich charakterze? Sybaryta był tuż przy
mieszkańcu Krotony; Kapuanic bliscy Rzymian; weśniak spod Żywca i Lanckorony nie jest od Krakowiaka
daleki, a usposobienia ich w wielu punktach z sobą się nie stykają.
Przystęp do oznaczenia przyczyn wpływających na charakter
Przywiedzione czyny są niewątpliwe: stałość i podobieństwo charakterów
z jednej strony, a z drugiej zmienność i różnice pasmem wieków i wszędzie są
udowodnione. Lecz jakie na tychże czynach zasadzić rozumowania? Jakie uczynić
z nich wnioski? Ważne z tego względu jest do rozwiązania zagadnienie: co wpływa
na charakter narodowy. Mylą się podobno, którzy wpływ ten samemu przyznają
klimatowi, bo doświadczenie uczy, iż przy tym samym stopniu ciepła lub zimna
odmienne są charaktery; mylą się także utrzymujący, iż wszyscy ludzie jednakie
odbierają usposobienia, biorące potem kierunek od przypadkowych i zewnętrznych
okoliczności; bo znowu z doświadczenia wiemy, jak lud jakowy, przez różne
koleje odmian przechodząc, tenże sam grunt charakteru zachowuje.
Stan fizyczny kraju i stan moralny ludu wpływają na
charakter
Podobne
przyczyny podobne wydają skutki. Stałość więc i podobieństwo charakterów z
przyczyn stałych i jednakich, a zmienność i różnica z przyczyn zmianie
podległych i różnych wynikać musi koniecznie. Działania natury są niezmienne i
stałe, bo podlegające pewnym i trwałym prawom od Stwórcy nadanym; porządek zaś
rzeczy w czasie zaprowadzony i ustawy ludzkie podlegają zmianie i są rozmaite.
Z porównania tych stosunków to ogólne założyć można twierdzenie: że stan
fizyczny kraju i stan moralny ludu wpływają na charakter narodów. Zowie się
stanem fizycznym kraju temperaturę powietrza co do zimna lub ciepła, suchości
lub wilgoci; ukształtowanie jego powierzchni co do wyniosłości, wystawienia,
górzystości lub równi, zarośli lasami lub rozlegania się w obszerne stepy; żyzność
lub niepłodność gruntu i gatunek płodów. Przez stan moralny rozumieć można:
opinie religijne, wychowanie, system rządu, prawa, rodzaj pracy mieszkańców
itp.
Dowód wpływu stanu fizycznego na charakter
Niezaprzeczoną
jest prawdą, że najściślejszy związek zachodzi pomiędzy dwiema częściami istotę
człowieka składającymi; a więc wpływ na jedną i na drugą wywiera swe działanie.
Hipokrates, twórca sztuki lekarskiej i filozof, dochodząc z nadzwyczajną
przenikliwością, co w nas jest dziełem natury, a co skutkiem przyczyn
moralnych, wykazał oczywiście ten wpływ podwójny. Dzieło jego de Aere locis et aąuis
jest użytecznym nie tylko dla lekarzy, lecz dla historyka i statysty.
Opisując dokładnie skutki wpływające na fizyczność człowieka, z różnego
położenia miejsc, z kierunku wiatrów, z klimatu, pór roku, wód gatunku, rodzaju
pożywienia, itd., wywodzi stąd rozmaitość usposobień duszy, którą i historia zatwierdza,
wystawiając ludy jedne odważne, pracowite, przemyślne, otwartego charakteru,
drugie niewolnicze, leniwe, odrętwiałe i chytre. W samej rzeczy, spostrzeżenia
dzisiejsze Hipokratesa zdanie potwierdzają; widzimy bowiem w Azji ujarzmione
narody mieszkające w strefie gorącej; zdobywców zaś w krajach wzniesionych i
zimnych, jakimi są: Afganie, Mongołowie, Mantszeu i
niektóre inne znane pod ogólnym nazwiskiem Tatarów, a dawniej Scytów
azjatyckich. Do pierwszych stosuje się to Hipokratesa zdanie: „Jeżeli Azjatyccy
są bez odwagi i zniewieściali, należy to przypisać temperaturze jednostajnej
ich klimatu. Nie doświadczając bowiem różnicy między upałem a zimnem dusza ich
nie doznaje tych żywych wstrząsów, które nadają charakterowi tęgość na
zdziczałość zachodzącą i popędliwość nie cierpiącą hamulca”. Japończyk jest
dziki i burzliwy, tak jak morze płuczące brzegi kraju: dusza tego wyspiarza
nabiera ponurego charakteru od natury go otaczającej. Pogardza on życiem, robi
nawet z męczarni igraszkę, bo się poufalił ze zniszczeniem, którym mu
zagrażają żywioły. Wreszcie rozkład ciał, usiłowania chemii w dochodzeniu ich
pierwiastków, anatomia wydoskonalona ułatwić mogą geniuszowi, przez
zastosowanie tych wiadomości do człowieka, rozwikłanie i wyszczególniony wykaz
wpływu przyczyn fizycznych na usposobienie duszy, co by nieocenione dla
społeczeństwa sprawić mogło korzyści.
Dowód wpływu stanu moralnego na charakter. Religijne opinie
Lecz nie sam
jedynie stan fizyczny kraju tworzy charakter narodowy: jest on tylko gruntem
jego i pierwszą zasadą; przyczyny moralne wpływają dzielnie do tego tworu, i
stanowią go takim, jaki widzimy w ciągu tychże przyczyn pobytu. Opinie
religijne najpierwsze w tym względzie zajmują miejsce, bo są pierwszym wyobrażeniem
podawanym pojęciu, są nauką od kolebki (iż tak powiem) wpajaną; najgłębsze
czynią wrażenie na rozwijającym się umyśle; wielkością przedmiotu i
cudownością wypadków silnie uderzają imaginację; a przez bojaźń lub nadzieję
nieustannie sercem wstrząsają. Stąd to w starożytności używane przysłowie:
jacy bogowie, takie obyczaje ludu. Pierwsza pobytu Normanów wiadomość złączona
była z trwogą, którą ich dzikość i okrucieństwa przerażały znaczną część
Europy. Niszczyć wszystko było najdobitniejszą charakteru ich cechą: bo też
przedmiot ich czci Odyn lub Wedyn zwany był ojcem
mordów, niszczycielem; zapalaczem, bo pika oznaczała ołtarz, broń była
religijnym narzędziem, a ofiarą potoki krwi ludzkiej. Mitologia, przeciwnie,
Słowian wystawiała bóstwa w łagodnym i miłym obrazie. Opiekunowie jedynie
gościnności, rolnictwa, płodności, godów i wdzięków hołd religijny od nich
odbierali, same owoce ziemi przeznaczone na ich ofiarę, a część przez igrzyska,
tańce i biesiady wyrządzana: toteż historycy średniego wieku opisują nam tychże
Słowian jako gościnnych, szlachetnych, otwartego charakteru; pomimo tego, że
im wyrzucają wielorakie wady do barbarzyństwa przywiązane.
Wychowanie. Rząd
Co do
wychowania: sama istota jego, kształcenie serca i umysłu, dowodzi wpływu na
charakter. Przywiodę więc tylko przykład dla okazania tegoż wpływu
działalności. Wyjęty on jest z historii duńskiej Mallęta,
a przez Wolneja przytoczony. Za panowania Harolda w
połowie X wieku, rządca Jomsburga zamierzył utworzyć
z miasta tego drugą Lacedemonę. Ustanowił więc
prawa dążące do wrażenia odwagi naprzeciw niebezpieczeństwu i śmierci nawet,
tak surowe, że prawa Likurga zdawały się być łagodne i słodkie w porównaniu.
Dał się widzieć skutek wkrótce podobnego wychowania. Złapani niektórzy z Jomsburczyków w potyczce na śmierć wszyscy od nieprzyjaciela
skazani zostali. Historia przywodzi słowa każdego wyrzeczone w momencie, kiedy
już podawał kark pod miecz katowski. „Cieszę się (rzekł jeden), iż nie przeżyję
mej sławy, śmierć takowa jest lepsza, jak życie mordercy”. Drugi
przypomniawszy, iż często w szkołach rzecz była o tym, czyli zaraz po ścięciu
pozostaje jeszcze uczucie, prosił, aby mu nóż podano, którym jeżeliby po
ścięciu wymierzył przeciw katowi, zdanie za uczuciem miało być dowiedzione.
Trzeci żądał, aby od twarzy mieczem był ugodzony: „stać będę nieporuszony
(rzekł do mordercy), oczu nawet nie zamrużę: bośmy się przyzwyczaili w naszym
mieście spokojnie na śmierć patrzeć” – i dotrzymał słowa przy licznych widzach,
dodaje Mallet. Inni wszyscy wesoło i z urąganiem
śmierć podjęli. Tak to wychowanie zdoła nawet zniszczyć najmocniejsze natury
uczucia, czegóż nie dokaże w ukształceniu charakteru? Osobnej rozprawy ważnym
przedmiotem byłoby okazać, jak za zmianą publicznej edukacji w narodzie,
narodowy zmieniał się charakter. Równie i gatunek rządu wpływa na jego
usposobienie. Przywiodę w tym względzie Hipokratesa słowa: „Gdziekolwiek ludzie
nie są panami swych osób ani własnymi rządzeni prawami, lecz despotom
podlegają, waleczność nie jest ich cnotą. Niewolnicy przymuszani bywają iść na
wojnę, znosić wszystkie jej trudy i umierać w sprawie swych panów, daleko od
swych dzieci, żon i przyjaciół. Przez czyny swe wojenne powiększają jeszcze i
rozkrzewiają despotyzm, a sami śmierć tylko i niebezpieczeństwo odnoszą w korzyści.
Widzieliśmy (mówi dalej), iż w Azji Grecy i barbarzyńcę, którzy własnymi
rządzą się prawami i nie żyją pod jarzmem despotyzmu, a zatem dla siebie samych
pracują, są najbitniejsi ze wszystkich: bo za odwagę czeka ich nagroda, a
okropne nikczemności skutki na nich spadają”. Wiadomy jest dobrze wpływ praw
Solona na Ateńczyków, a Likurga prawodawstwo utworzyło Spartanów takimi, jacy
byli przez sześć blisko wieków.
Zatrudnienia
Sztuki, kunszt, rzemiosła i wszelakie zatrudnienia ludu
działają także na moralne jego usposobienie. Marynarze (pisze Bodin) są
grubianie i nielitościwi, przeto że są wystawieni na zapalczywość wiatrów, na
burze i na gwałtowność żywiołu, co ich cierpliwość wycieńcza. Cycero (w X.IV O
prawach) mówi, że Kartagińczycy byli zdradliwi i oszuści, przeto że
bawiąc się jedynie handlem, uwodzeni zawsze chęcią zysku, ku złemu bywali
ciągnieni. Strabo (w X.7.) opisując obyczaje dawnych
Scytów, którzy u Greków za lud prawego serca, szczery, trzeźwy i pomiarkowany
uchodzili, i przywiódłszy na ich pochwałę wiersz ten Ajschylosa „Gens justa et equis
pascendis dediti Scythae”, przystępuje do oznaczenia ich charakteru w swoim
wieku, twierdząc, że się odmienił na gorsze: a zepsucia tego naznacza
przyczynę, iż zbyteczne wprowadzili sztuki. Postrzegano w ówczesnej rewolucji,
że do zohydzenia jej przez okropne mordy zbirami terroryzmu byli po większej
części ludzie bawiący się rzemiosłem zabijania bydła. Narody: rolniczy,
handlowy, wojenny lub pasterski, mają właściwy sobie, a różny od innych
charakter. I te są celniejsze pomiędzy wielu innymi przyczyny działające na
usposobienie duszy.
Zastosowanie rozumowań i zakończenie
Czczą jest
wiadomość niemająca na celu udoskonalenie lub polepszenie bytu człowieka.
Jakież więc ostateczne w tym względzie uczynić można wnioski? Jakie otrzymać
korzyści? Zwrócić mi tu należy mowę do was, którzy losem ludzi w jakikolwiek władacie
sposób. Znać ich, a znajomość tę do zbawiennych zastosować zamiarów,
najściślejszym jest waszym obowiązkiem. Nie usiłujcie niszczyć ani nawet tłumić
tych usposobień, które z nieodmiennych i stałych wynikają przyczyn. Charakteru
takowego łub temperamentu niepodobna odmienić, fałszywość więc tylko i obłudę
otrzymalibyście w zysku. Dziełem waszym byłby to człowiek popędliwy z natury i
gwałtowny, który przymuszony do żebrania łaski spuszcza oczy, głos łagodzi,
nisko się kłania; lecz Lawater w ponurych lubo
spuszczonych oczach, w ścieśnionych wargach i wyprężonych na twarzy muskułach
wyczytałby prawdziwy jego charakter. Do tego stałego charakteru ustawy ludzkie
stosowane być powinny i dobry mu tylko dawany kierunek. Wszystko zaś to, co z
przyczyn czasowych i zmiennych wynika, jest na rozporządzeniu mądrego i
cnotliwego prawodawcy. Tak to (że obce pominę przykłady), tak to
nieśmiertelnej pamięci mężowie, nadając ustawę 3 Maja narodowi jedynie
rolniczemu, szlachetnemu, walecznemu i otwartego serca, lecz złożonemu z klasy
uciskającej i uciśnionej, nie znającemu granic wolności, wychodzącemu często z
obrębów porządku i oceniwszy opinię, jaką duch wieku, a bardziej jeszcze
zbawienna w edukacji reforma do kraju wprowadziły – zastosowali ją do
usposobień duszy ze stanu fizycznego wynikłych, a znamionujących jeszcze
Sarmatów; zamierzyli zaś usunąć, ile było można, przyczyny szkodliwe a
podlegające zmianie, jakimi były: rząd słaby, złe prawa, przesądy itp. Hołd
czci, uwielbienia i wdzięczności winna tego ludzkość potężnym władcom narodów,
którzy po nadanym teraz Europie pokoju uznali za konieczną tę maksymę: iż ludy
stosownie do swego charakteru rządzone być mają.
Chęć sprawienia bytu dobrego mieszkańcom krainy krakowskiej była
im powodem do zalecania, aby w układzie praw miano na względzie miejscowość i
duch mieszkańców. Ziścił ją Tytus północny [Aleksander I] nadając teraźniejszą
Konstytucję Polakom; a ukaz jego do Senatu Imperium w tym względzie w
wiekopomne czasy powinien być zachowany. Zamiarem i świętym towarzystwa
naszego obowiązkiem jest: wspierać te ojcowskie chęci, a przez utrzymywanie i
rozszerzanie światła, przez dążenie ku coraz większemu udoskonaleniu człowieka,
pomyślność jego ustalać.