Artykuł
O idei Jagiellońskiej
O idei Jagiellońskiej

Tekst pochodzi z wyboru pism W. Konopczyńskiego: Umarli mówią, szkice historyczno-polityczne, Poznań, 1929. Przedruk: W. Konopczyński, O wartość naszej spuścizny dziejowej. Wybór pism, Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2009.

 

Głośno było o niej w dyskusjach politycznych, gdy Józef Piłsudski[1] szedł wiosną r. 1919 na Wilno i w słynnej odezwie, zaczynającej się od wyrazów „Wasz kraj”, wzywał ludność kresową, by postanowiła o swoim losie. Znów przypomniano jagiellońskie tradycje w r. 1922, gdy sejm ustawodawczy w zgodzie z sejmem wileńskim dążył do zespolenia Wileńszczyzny z resztą Polski w jedno nierozdzielne ciało, wbrew polityce Naczelnika Państwa, który chciał Wilno połączyć z Kownem, aby oboje luźniejszym węzłem związać z Polską. Z pomocą historyków nauczyliśmy się wtedy w dziejach przeciwstawiać wolnościowe zasady Jagiellonów zasadom absolutystycznym Habsburgów i Hohenzollernów, w teraźniejszości zaś traktować ideę jagiellońską jako przeciwieństwo nacjonalizmu. Idea jagiellońska miała służyć za drogowskaz wszystkim przeciwnikom koncepcji państwa narodowego przy rozstrzyganiu kwestii litewskiej, ruskiej, niemieckiej, a nawet żydowskiej; na nią przysięgać miał każdy, kto nie chciał wpaść w ciasną uliczkę nacjonalizmu, utożsamianego z hakatyzmem.

Brakowało tylko ziemskiej treści i prawniczych konturów owej czcigodnej pamiątce. Dotychczas nie wiadomo, kto ją pierwszy sformułował, lub choćby wymienił jej hasło. Niemało przyczynił się do jej spopularyzowania Julian Klaczko[2], który w trzechsetną rocznicę Unii lubelskiej (1869), a w rok po śmierci K. Szajnochy[3], nawiązując do znakomitej monografii o „Jadwidze i Jagielle” przypomniał Europie Une annexion d'autrefois: kiedy propaganda bismarckowska wmawiała światu, że zabór duńskiego Szlezwiku (1864) był triumfem demokratycznej zasady narodowościowej, on pokazał obłudnikom, jak przed wiekami łączyli się „wolni z wolnymi, równi z równymi” - i związek ten ironicznie nazwał aneksją. Jednak ani Klaczko, ani, o ile wiemy, Szujski[4], ani Kalinka[5], nie ujęli tych pouczających faktów w hasło „idei jagiellońskiej”. Również nie uczynił tego St. Tarnowski[6], który w przedmowie do polskiego wydania Aneksji… pisał pod ubocznym wpływem Krasińskiego[7]: „Był kraj, który się rozszerzał; był naród, który przyłączał; było państwo, które potężniało bez kłamstw i oszustw i zdrad, bez krzywd i gwałtów, bez... zabierania tego co cudze. Był taki kraj, taki naród, taki rząd, który imienia Bożego nie nadużywał do swoich zaborów, imienia prawa do swoich bezprawi, ale imię Boże i prawo Boże niósł, gdzie znanym nie było; świeckie, ludzkie, wolne prawo nadawał ludom nie mającym praw żadnych, i przez to, tym jednym czynem granice swoje rozszerzył”.

Później Stanisław Krzemiński[8], wychowanek idei 1848 r. pisząc o Jagiellonach w ,Wielkiej Encyklopedii Ilustrowanej (XXXI, 381-2), stwierdził (1903) - może pod wpływem Stef. Buszczyńskiego[9] - że całość haseł, pod którymi dokonano unii Korony z Litwą, „składa się na tzw. ideę jagiellońską, której określenie całkowite, zaokrąglone, nikomu się jeszcze nie udało, której jednak główne współczynniki w Koronie i w wirze jej dziejów wyrobione, na jaw już wyprowadzono. Pierwszym jest tu równość społeczna między panującymi warstwami w obu częściach jednej całości... Dalej idzie obwarowanie praw osobistych, zapewnienie własności allodjalnej, nietykalność tradycyjnej wiary religijnej, herezji tylko odmawiana, a w XVI wieku w najzupełniejszą swobodę wyznań... wykształcona. Prawa polityczne przynosiło samo istnienie dynastii... Pojęcie i potrzeba samorządzenia się... wyrobiły w umysłach rządzących i rządzonych poczucie jakby obowiązkowej federacji... Dążenie do unii... jest wreszcie największym, inne uzupełniającym żywiołem, jakby sklepieniem całej idei”.

Podobnie brzmi definicja p. Witolda Kamienieckiego[10], świeżo ogłoszona w „Kwartalniku Historycznym” (1928, s. 209):

„Idea Jagiellońska jest to system polityczny, polegający na przyciągnięciu do Państwa Polskiego w drodze dobrowolnych akcesów, unii, terytoriów ościennych wypełniających obszar geograficzny między Karpatami i Bałtykiem. Utworzona w drodze unii Rzeczpospolita Jagiellońska opierała się w swojej budowie na następujących zasadach: ustrój związkowy (Korona-Litwa), w jego obrębie autonomie poszczególnych części składowych, administracja złożona z miejscowych obywateli, równouprawnienie językowe, tolerancja wyznaniowa, rozwój demokratycznych wolności obywatelskich, uzgodnienie patriotyzmu państwowego Rzeczpospolitej z patriotyzmami lokalnymi i lokalno-narodowymi, apostolstwo cywilizacji zachodniej”.

Każdy przyzna, że powyższa formuła może się rozciągnąć także na czasy przyszłe; wypracowana z udziałem uczonych, idea jagiellońska staje się atutem w rękach polityków czynnych, zajętych porządkowaniem spraw między Karpatami a Bałtykiem i Dnieprem. Oskar Halecki[11] przyznaje, że go do ogłoszenia cennych Dziejów Unii Jagiellońskiej wzywały wypadki współczesne. „Triumf tych praw moralnych, który w cudowny sposób przywrócił nam wolną Ojczyznę, uzasadnia nadzieję, że także idea jagiellońska, święta spuścizna jej dawnych dziejów, mimo nieprzezwyciężonych na pozór przeszkód, może się ziścić na nowo. Ona jedna, nawrót do jej tradycji, może rozwiązać dziś, jak w XIV lub XVI wieku, problem trwałej odbudowy Wschodniej Europy”. Aby jednak te złote wieki jagiellońskie „należycie zrozumieć i ocenić trzeba stosować wyższe kryteria, aniżeli doraźny interes własnego tylko narodu, ciasno i egoistycznie pojęty”, a więc to tylko „uznać... za czynnik postępu w dziejowym rozwoju, co zbliżało do siebie trzy narody unią objęte”. Publicysta Wojciech Baranowski w przedmowie do wydawnictwa Polska i Litwa w stosunku dziejowym, gdzie głos zabrali tacy uczeni, jak Wł. Abraham[12], X. J. Fijałek[13], Al. Brückner[14], Wł. Semkowicz[15], St. Kutrzeba[16], określa tych autorów jako grono ludzi „pragnących zgody”, a niechęć do zgody przypisuje także „nowym warstwom społecznym polskim na kresach”. Na przyszłość dał ciekawą ilustrację jagiellońskiej polityki Stanisław Bukowiecki[17]. Nakazem naszej racji stanu jest takie porozumienie z Litwą (Polityka Polski niepodległej, 1922, s. 103), by ta ostatnia otrzymała „dwa kantony zupełnie równoważne, z zupełnym równouprawnieniem narodowości w obu. Kanton wileński o charakterze polskim nie powinien by ograniczać się do Litwy Środkowej... w interesie naszym leży, aby objął i dalsze ziemie obecnego województwa Nowogrodzkiego... Państwo Litewskie z tych dwóch kantonów, a może i z trzeciego kłajpedzkiego złożone, znajdowałoby się w stałej unii z Polską, a więc zawarłoby z nią konwencję wojskową, handlową, celną, monetarną i komunikacyjną... Takie rozwiązanie sprawy byłoby snuciem naszej tradycji historycznej i to najlepszej, będącej najwybitniejszym dokumentem naszego rozumu stanu, poczętej w Horodle, rozwiniętej w Lublinie”. Wynikałoby stąd prawidło „jagiellońskie” dla potomnych: jeżeli kraj A czuje się częścią twojej narodowej całości, a ty chcesz mieć unię oraz konwencję z krajami B i C, to postaraj się wbrew życzeniom ludności A, związać ten kraj z B i C, w nadziei, że one może zechcą zawrzeć z tobą unię i konwencję.

Zbyt łatwą mielibyśmy sprawę, gdyby chodziło o zestawienie tej recepty z faktami historycznymi. Wiek XX niewiele ma zagadnień identycznych z zagadnieniami wieku XV, więc i dyrektywy stosowane w nim muszą brzmieć odmiennie, choćby wyrastały ze wspólnej tradycji. Chodzi atoli właśnie o szersze tło ideowe wspólne dla wielu wieków, płodne za czasów Jagiełły[18] i podobno obiecujące jeszcze dzisiaj. Na czym ono polega? Jakie to tendencje apelują dziś do cieniów jagiellońskich, na jakiej podstawie historycznej? W dzisiejszym rozumieniu idea jagiellońska oznaczać ma przeciwieństwo zaborczego imperializmu na zewnątrz, tudzież państwa narodowego na wewnątrz, oznacza jak najszerszy samorząd dzielnicowy i kulturalny oraz indyferentyzm państwowy wobec różnic narodowościowych, językowych i religijnych w kraju. Syntezą pierwszego i drugiego pierwiastku będzie federalizm - wolne współżycie ludów na świeżym powietrzu, pod wspólnym lekkim i niekosztownym dachem, gdzie się zaciera granica między polityką wewnętrzną i zewnętrzną, między tym, co moje i twoje.

Czy ktoś przed rozbiorami coś podobnego stworzył lub sformułował? Zachowały się po królach i mężach stanu jagiellońskich ułamkowe słowa, z których przebłyskuje ideologia na pozór zbliżona do powyższego ujęcia. Znane są wzniosłe słowa aktu horodelskiego, łagodne odezwania się i orędzia Zygmunta Starego[19], ojcowskie rady Zygmunta Augusta[20] dla sejmujących stanów, jego testament, jego listy do postronnych monarchów, gdzie ostrzega przed okropnościami rządów moskiewskich czy osmańskich. Ale żaden przedstawiciel tej dynastii nie powiedział nam wyraźnie, jaki system polityki zewnętrznej i wewnętrznej uważa dla siebie i następców za obowiązujący. Szczęściem, lepiej od słów świadczą o ideach czyny. Z tej olbrzymiej księgi dziejowej można wyczytać ideę jagiellońską za pomocą ścisłej interpretacji pobudek osób działających przy ścisłym uwzględnieniu okoliczności zewnętrznych, które nieraz zmuszają męża stanu do postępowania wbrew elementarnej pobudce. Rzeczywista idea jagiellońska - to wcielenie pewnego ideału (lub niekiedy tylko uczuć) w realnych, zmiennych warunkach historyczno-geograficznych XIV, XV i XVI w.

Akcentujemy wyraz zmiennych, aby zaznaczyć, że dążność zrodzona nad Wilią w wieku XIV, musiała inny przybrać kierunek w wieku XVI nad Wisłą, niż gdyby ją umiejscowiono nad Dnieprem. Prawdą jest, co mówił dr Fryderyk Papée[21] w Krakowskim Towarzystwie Historycznym (27 kwietnia 1928), że już Gedymin[22] praktykował pewne zasady, które przyjęli jego następcy: dążność do zagarnięcia całej Rusi z Moskwą, utrzymanie silnej władzy seniora rodu książęcego, oparcie o Polskę, zjednywanie dobrowolnych akcesów książąt lennych i pozostawianie ich ludom pewnej dozy autonomii. Ale czy Zygmuntowie nie okażą się odstępcami od tych zasad? I czy pokryją się one z koncepcjami np. Krzemińskiego lub Kamienieckiego? Śmiemy wątpić - i dlatego zaryzykujemy poniżej próbę rewizji „idei jagiellońskiej”.

Nasamprzód, co do naszej polityki zagranicznej XIV, XV i XVI wieku wiadomo, że nie wytryskała ona z jednego rodzinnego źródła, ani nie polegała na samym wyciągnięciu opiekuńczych ramion ku sąsiednim ludom. Unia krewska i horodelska były dziełem panów małopolskich; dalsza ekspansja dynastyczna - sprawą Zbigniewa Oleśnickiego[23] i Kazimierza Jagiellończyka[24]; załatwienie sprawy pruskiej - zasługą czy też winą Zygmunta I i jego doradców senatorów koronnych; unia lubelska z Litwą, Prusami i cząstką Śląska - połowicznym wynikiem kampanii, prowadzonej przez izbę poselską. Towarzyszyła tej polityce do 1515 roku, a poniekąd i dłużej, ambitna rywalizacja z Habsburgami. Zwłaszcza Kazimierz Jagiellończyk i Elżbieta Austriaczka[25], „matka królów”, oboje pełni poczucia dynastycznego, uprawiają imperializm dynastyczny, nie gorszy od andegaweńskiego albo habsburskiego: chcą mieć Czechy dla Władysława[26], Węgry dla św. Kazimierza[27] lub Olbrachta[28], Litwę dla Aleksandra[29], Mołdawię lub duży kawał Śląska dla Zygmunta, z tą myślą przewodnią, aby Polska całego tego konglomeratu była ośrodkiem i ostoją. Są podobieństwa między dynastyczną polityką Jagiellonów oraz Habsburgów, i jest ta ważna różnica, że nasi książęta z większym zamiłowaniem i lepszym zrazu sukcesem zabiegają o dobrowolne poddanie się obcych krajów pod ich zwierzchnictwo. Zdarzają się zresztą na tym polu niekonsekwencje. Kazimierz IV sięga po Czechy w r. 1471 na podstawie wolnej elekcji królewicza, Węgrom zaś przytacza swoje tytuły dziedziczne, na przekór swobodnie wybranemu Korwinowi[30]. Małżeństwa Jagiellonów i Jagiellonek służą oczywiście, jak wszystkie związki rodzinne władców, celom politycznym, choć niekoniecznie prowadzą wprost do ekspansji: tylko ślub Zygmunta I z Barbarą Zapolyą[31], oraz córki jego Izabelli[32] z Janem Zapolyą[33] zmierzają do utrzymania Węgier pod jagiellońskim wpływem. Małżeństwo Aleksandra z Heleną Iwanówną[34], Zygmunta z Boną[35], jego syna z dwiema Austriaczkami[36], miały umacniać pokój z niebezpiecznymi sąsiadami Polski - Litwy. To samo dotyczy ślubu Jagiellonek z książętami Brandenburgii i Brunszwiku[37]. Zresztą na tym polu nie umieli Jagiellonowie dotrzymać kroku Habsburgom, jako wynalazcom zasady: Bella gerant alii, tu felix Austria nube[38].

Niewątpliwie politykę jagiellońską wobec sąsiadów cechuje wielka łagodność, dobroć i pokojowość. Niewątpliwie też pomagali sobie wobec zagranicy tym, co stanowiło ich słabość w rządzie wewnętrznym: kto tak hojnie rozdawał swoim przywileje czerwińskie, nieszawskie, temu chętnie poddawali się Czesi, Prusacy i Węgrzy. Raz jeden podjęto zdobywczą w pomyśle, katastrofalną w wykonaniu wyprawę na Wołoszczyznę (1497 r.)[39] i raz wzięto pod opiekuńcze skrzydła cudzych poddanych (1454)[40], parę razy popierano zbrojnie swe prawa do Czech i Węgier. Poza tym same słuszne rewindykacje lub akty samoobrony. Brakło tygrysich instynktów - ale brakło i środków wojennych, w których posiadaniu rozwijają się zdobywcze ambicje: kto miał takie wojsko, jak Kazimierz IV pod Chojnicami[41], lub Aleksander pod Wiedroszą[42], kto tyle klęsk poniósł we własnym kraju w walce o reformę wojskową, jak Zygmunt Stary, kto miał taką lichotę pod bronią, jak Zygmunt August na Litwie, ten mógł się wysilać na doraźne masowe mobilizacje (1474, 1497, 1520, 1557 i 1567), ale napierać planowo w pożądanym kierunku nie mógł.

Na ogół wschód stanowił teren mniejszego oporu, i Litwa za czasów swej odrębności wielkoksiążęcej tam właśnie wynagradzała sobie dziesięciokrotnie straty poniesione od Krzyżaków. Podobną pokusę miała, a poniekąd zapożyczyła sobie od Litwy Korona. Trzeba jednak przytoczyć na zaszczyt dla Jagiellonów fakt, że umieli okiełznać imperialistyczne na Rusi zapędy w imię wyższej narodowo-państwowej racji stanu, zorientowanej ku zachodowi. Najwymowniejszym umiejętności tej dowodem traktat Kazimierza Jagiellończyka z Moskwą z r. 1449, zmierzający do rozgraniczenia sfery wpływów Litwy i Moskwy: gdyby ten wielki książę nie został dopiero co królem polskim i nie przeniósł świadomie punktu ciężkości swej polityki ku granicy niemieckiej, Litwa utonęłaby w „podbitych” bezmiarach wschodu, przestałaby być w ogóle Litwą. Polski rozum stanu, mianowicie wzgląd na Bałtyk, Czechy i Węgry, stale kierował ręką Kazimierza IV, a po nim Zygmunta I, polska racja stanu wyraziła się w polityce bałtyckiej Zygmunta Augusta i w programie Karnkowskiego[43] wobec Gdańska, a i działalność Radziwiłła Czarnego[44] w Inflantach była również odwróceniem się od tego, co dziś chętnie pozorujemy „jagiellońską” tradycją, tj. od bezprogramowego eksperymentowania na Rusi.

Owoce zbieraliśmy przeważnie w formie umów, paktów, przymierzy - to prawda. Owe pacta, foedera, były wstępnym krokiem do zespolenia dependencji z jądrem państwa: traktat i hołd lenniczy osiągnął Zygmunt Stary w walce z Albrechtem[45], pactum subjectionis [akt poddaństwa] i znowuż hołd Kettlera[46], Zygmunt August w zapasach o Inflanty. Również i stosunek z Mołdawią pospolitą drogą wiódł przez umowę do hołdu. Tak kazała konieczność - więcej nie można było osiągnąć wśród rywalizacji z sułtanem na jednym froncie, a Moskwą, Danią, Szwecją, Cesarstwem Niemieckim na innym. Ale to nie znaczy, żeby polityka jagiellońska wyznawała z góry jakąś doktrynę federalistyczną. Przeciwnie, jak każda inna polityka realna, uważała ona całkowite zlanie nowych ziem z macierzą za cel najpożądańszy, i taki właśnie cel, tj. inkorporację, osiągnął Kazimierz Jagiellończyk na najważniejszym odcinku pomorskim nad Wisłą.

Rzeczą było polityki wewnętrznej, kraje uprzednio uzależnione od Polski zespolić z nią mocniej, przyswoić, wchłonąć. Czy ten nakaz, uznawany przez wszystkie rządy świata, Jagiellonowie zlekceważyli? Czy może przeciwnie, próbowali łamać i niszczyć wszelką w państwie odrębność terytorialną, wyznaniową, narodowościową, na sposób moskiewski lub germański?

Ani jedno, ani drugie. U progu unii stanęli wobec faktu rzeczywistego nie do usunięcia. Faktem tym był nadmiar obszaru. Że Polska nie może naprawdę zaanektować Litwy, o tym przekonał się prędko Jagiełło. Również niepodobieństwem była prędka asymilacja przez rozkaz z góry: możliwym tylko mysterium charitatis na podkładzie solidarnych interesów panującej warstwy społecznej. Cokolwiek nie przejęło się duchem owej solidarności, co poczuło się plemiennie, religijnie, kulturalnie obcym, lub choćby obojętnym a lękliwym, to w drugiej połowie XV wieku od państwa Litewskiego odpadło i zamalgamowało się z Moskwą. Reszta tym mocniej zrosła się z Litwą, a pośrednio z Polską Jagiellonów.

Trzy czynniki złożyły się wówczas na ów proces zrastania się: rozległość obszarów do zasymilowania, osobisty charakter królów, nieskłonnych do gwałtu - oraz polskie, a nie litewskie, więc właściwie nie jagiellońskie, zasady stanowienia o sobie.

Jeżeli Kraków nie mógł niczego narzucać Sandomierzowi, ani oba razem zadać gwałtu Wielkopolsce, to czyż mogła być mowa o forsownej unifikacji całej Litwy i Rusi przez polskie ośrodki państwa Jagiellonów? Ani siły, ani ochoty nie było po temu, by, dajmy na to, kasować radę W. Ks. Litewskiego i zastępować ją senatem kopiowanym z Polski albo przebudowywać na polski sposób sejm litewski. Naród, który w osobie Pawła Włodkowica[47] uczył Europę, że się nie godzi przemocą nawracać niewiernych, nie mógł przemocą przerabiać ducha współbraci chrześcijan, ten naród o łagodnej krwi (dulcis sanguis Polonorum) wpajał Litwie zasady braterstwa; w dyplomacie horodelskim[48] panów polskich i nie w żadnym innym, znalazła wyraz słynna charitas, idea polska i chrześcijańska, a nie żadna idea jagiellońska, jak polskim był również ów samorząd sejmikowy, który ziemie ruskie, a później też litewskie od nas zapożyczyły.

Potomkowie Jagiełły również z całą Litwą przyjęli od nas poczucie konstytucyjne i poszanowanie samorządu stanów oraz dzielnic. Ciężko z nim bywało Kazimierzowi IV i nie wiadomo, jakby współżyli z sejmem Olbracht i Aleksander, gdyby pożyli dłużej. Zygmunt I z ubolewaniem pisał o skrępowaniu monarszych rąk szalonymi plebiscytami. A jego syn już bez ubolewania, z zupełną owszem rezygnacją tłumaczył królowi duńskiemu, że królowie polscy żyją i rządzą według ustaw, a nie według swego widzimisię.

Rezygnacja nie rozciągała się jednak na kapitalne sprawy duchowe, od których zdrowie moralno-polityczne państwa zależało. Słychać czasem o państwie jagiellońskim, jako o jakiejś arce Noego czy wieży Babel różnych języków, wiar i obyczajów, bez narodowej świadomości. W taką karykaturę idea jagiellońska nie wpadła. Sprawy językowe Zygmuntowie pozostawili społeczeństwu, i ono samo pod powiewem reformacji rozwinęło i rozniosło mowę polską aż po Bałtyk, Dniepr i Dźwinę, jednakże Zygmunt August umiał żądać od krnąbrnych Gdańszczan, by doń przemawiali po polsku. W stosunku do wyznań zaznaczyła się wcześnie na Litwie i na Rusi dążność do propagandy katolicyzmu przez przyznanie samym katolikom horodelskich przywilejów społecznych: ta powściągliwość opłaciła się państwu niezgorzej. Nowinkarzy zachodnich traktował Zygmunt Stary pobłażliwie, o ile nie wywoływali - jak w Gdańsku - rozruchów społecznych. Zygmunt August wahał się między Rzymem i kościołem narodowym, czekając aż naród sam okaże, czy pragnie reformy kościelnej i mianowicie jakiej: z chwilą, gdy propaganda protestantyzmu wyczerpała swą siłę, król przyjął ustawodawstwo trydenckie, i łagodnie, ale stanowczo, zabrał się do przywracania Polsce jednolitości religijnej. Co się zaś tyczy poczucia narodowego, to w pojęciu Zygmunta Augusta każdy obywatel jego państwa musiał być natione Polonus albo Lithuanus. „Wyście Polacy!” wołał do tych Prusaków, co w sejmie walnym wspólnego państwa nie chcieli siedzieć, a u siebie na sejmiku prowincjonalnym dąsali się na dźwięk polskiej mowy.

Na tle tych przeobrażeń duchowych, wśród rozlicznych objawów politycznego całkowania się Rzeczypospolitej, dojrzewała najrdzenniejsza część „idei jagiellońskiej” - unia z Litwą. Wiadomo, ile ona przeżyła wcieleń i zaćmień. Po akcie krewskim, tj. po inkorporacji (1385) - akt radomsko-wileński, przywracający samoistność państwową Litwy (1401), akt horodelski, utwierdzający unię osobistą; zerwanie tej unii w r. 1492, luźne przymierze r. 1499, znów unia osobista mielnicka r. 1501, wreszcie unia realna lubelska.

Co jakiś czas, z charakterystycznym uporem wraca w tych układach hasło inkorporacji: brzmi ono i w r. 1385 i w 1413 i w 1501. Wielki książę Aleksander sam je podejmuje jako jedyny sposób „naprawy” Rzeczpospolitej, zgłaszając się po koronę polską, aby do Polski wcielić Litwę. Wtedy możnowładcy z W. Księstwa, wstrząśnięci najazdem moskiewskim, już przejmują zasadę inkorporacji, byle przez nią rozumieć obustronne zlanie się dwóch narodów, a nie pochłonięcie jednego przez drugi. Później ten nastrój na Litwie mija: im śmielej strona polska żąda „egzekucji” zapowiedzianego praojcom wcielenia, tym uporczywiej litewscy Radziwiłłowie bronią samoistności drugiej połowy jagiellońskich dzierżaw. Król „nie wiedzie nikogo do niewoli, ale do większej wolności i swobody... wspólnej braterskiej zgody a miłości obojga państwa zarówno”. Chodzi tylko o formę ustrojową owej zgody, o wyszukanie konkretnej wypadkowej między formułą mielnicką Aleksandra: „jedno nierozdzielne i nie różne ciało... jeden lud, jeden naród, jedno braterstwo i wspólne obrady pod jednym królem i panem”, - a zasadą Radziwiłłów: wspólna elekcja, wspólna obrona i wspólne nad tymi sprawami obrady. Strona polska cytuje pergaminy (mianowicie horodelski); strona litewska próbuje też „potrząsać” przywilejem (mielnickim), ale zmiarkowawszy, że w nim także jest mowa o inkorporacji, woli lekceważyć pergamin, a natomiast akcentować miłość i „chęć” wzajemną. W początkowych stadiach rokowań po stronie litewskiej nieprzyjaciele Radziwiłłów na Litwie próbują paraliżować ich opór przeciwko unii, za to przyjaciel koronny Tarnowski[49] odradza zbyt natarczywą taktykę, jaką zainaugurował był jeszcze na zjeździe w Brześciu szef delegacji polskiej Samuel Maciejowski[50]. Wybuch wojny inflanckiej przyśpiesza zbliżenie: dochodzą do głosu szerokie warstwy szlacheckie nie tylko w Koronie, ale i w Księstwie: jakby na spotkanie petycji mało- i wielkopolskiej wychodzi z Sejmu obozowego pod Witebskiem petycja rycerstwa litewskiego, której myśl ująć można w formule: społeczne ujednostajnienie bez zatarcia państwowej odrębności Litwy. Od chwili utraty Połocka sprawa wchodzi w stadium decydujące i wnet wychodzi na jaw, że zarówno asymilacja, jak zjednoczenie muszą porobić dla dobra obu narodów znaczne postępy.

Znaczyło to, że Litwa upodobni się do Polski, i uzależni się od niej. Unię zbliża reformacja, do unii zmusza niebezpieczeństwo moskiewskie, do unii skłania wzgląd na bezdzietność króla. Poza tym przecież tak Sejm koronny spragniony zupełnego wcielenia, jak król, który w imię jedności państwowej zrzekł się dziedzictwa tronu na Litwie, pojmują, że nie samą miłością, ale także urządzeniami i kulturą trzymają się państwa. Rozwój życia narodowego w Polsce asymiluje Litwę, planowa polityka unifikacyjna króla, wyrażająca się w reformie agrarnej („wołoczna pomiera” 1557 r.), w zaprowadzeniu na Litwie sejmików (1565) oraz sądów ziemskich, grodzkich i podkomorskich (1565-6) umożliwiają ten rezultat, którego sama sztuka negocjatorów nigdy by nie osiągnęła. Oczywiście, niemało zawisło od tonu rozmów. Król upominał niezliczone razy koroniarzy i Litwinów, by „w zgodzie i miłości rozmawiali” (1563). Prof. Halecki może i słusznie powątpiewa, czy miała sens propozycja koroniarzy, aby Litwę od razu nazwać „Nową Polską”, czy nie lepiej było działać „tylko z dobrej woli i z takiej samej chęci i miłości”. My ze swej strony możemy również spytać, czy Litwa zrzekłaby się osobnego Sejmu (1564), gdyby jej nie zmiękczono właśnie perspektywą zniesienia samego tytułu W. X. Litewskiego. Toczył się targ, więc wypadło zaczynać od maximum, a skończyć na minimum, i słusznie nasi Sienniccy, Szafrańce, Ossoliński obstawali przy pergaminach, a całkiem nie w porę nasz Padniewski[51] rezygnował ze wspólnego sejmu (1569). Dopiero też dzięki mocnej postawie koroniarzy mógł Zygmunt August odegrać rolę mediatora, i w tej to jego roli, w unikaniu twardych akcentów, w giętkiej i miękkiej taktyce, w wywoływaniu rzewnych nastrojów, a nie w podjętej z góry koncepcji dualistycznej, wyraziła się jego indywidualna zasługa, jego „idea jagiellońska”.

Prawda, że mądry król w prawdziwym formalnym testamencie błogosławił temu narodowi, który utrzymywać będzie unię, a groził przekleństwem Opatrzności zrywaczom tejże: ale on przez unię rozumiał jeno zgodę i miłość, a nie lubelski pergamin, i zacieśnieniu unii wcale się nie sprzeciwiał. Prawda i to, że artykuł 19 aktu lubelskiego dosłownie chciał go uczynić nietykalnym nie tylko dla jednej, ale nawet dla obu zgodnych stron, tj. dla Polaków i Litwinów. Lecz takich niezmiennych ustrojów historia zna dużo, i życie nad ich niezmiennością przechodziło do porządku. Pod wielu względami już unia 1569 r. była przedwczesna, gdyż wyprzedzała ujednostajnienie kultury społecznej w państwie jagiellońskim: tego błędu należało się strzec. Ale zapominać o pogłębieniu polskości na Litwie nie należało ani na chwilę.

Konkretny akt 1 lipca 1569 r. nie odpowiedział w całości ani pierwotnym dążeniom polskim ani litewskim. Wprost wątpić można, czy przed rokiem 1564 był polityk, któryby takie rozwiązanie: dwa państwa w jednej Rzeczpospolitej, związane wspólnością monarchy i sejmu, uważał za swoją „ideę”. Spotkano się bądź co bądź bliżej stanowiska polskiego niż litewskiego, i jakkolwiek unia lubelska powstała z rokowań (kompromis 30 marca), a przybrała w tekście nazwę „traktatów i umów”, naprawdę utworzyła jedną udzielną, nierozwiązalną Rzeczpospolitą. Unia osobista przeszła do archiwum, o federacji w znaczeniu nowoczesno-republikańskim nikt oczywiście nie myślał. Warto, bądź co bądź, podkreślić dwie charakterystyczne cechy aktu lubelskiego, z których jedna znamionuje metodę Zygmunta Augusta, druga odzwierciadla tymczasowość jego dzieła.

Król nie przeciwstawił się sentymentowi posłów koronnych, żądających wcielenia Litwy, względnie - jej poszczególnych dzielnic. Nie tylko nie ofiarował Radziwiłłom „kantonu” podolskiego, aby zań wytargować zgodę za unię, ale przeciwnie, przyłączył do Korony te „kantony” polskie: Wołyń, Bracławszczyznę, Kijowszczyznę, w których widział dostateczny postęp polskiej kultury i polskiej idei państwowej. Tę lekcję realizmu niedostatecznie przerobili sobie następcy Jagiellonów. Z drugiej atoli strony, unia doszła do skutku po części dzięki słabości polskiej budowy parlamentarnej: posłowie litewscy i pruscy mogli spokojnie zasiąść obok Małopolan, Wielkopolan i mazurów, gdy wiedzieli, że nikt ich nie przegłosuje, że wspólny Sejm już wówczas niezdolny do przełamania woli jednego województwa, nie targnie się na wolę całej „prowincji”. Unia lubelska i veto znalazły się tu w niezaprzeczonym powinowactwie. Przyszłość miała dopiero okazać, czy unia zdoła współistnieć tylko z fatalną w Sejmie regułą jednomyślności, czy też wytrzyma także rządy większości.

Niestety, owa przyszłość okazała się mało twórczą i mało przewidującą. Potraktowano wyniki pracy Zygmunta Augusta tak, jakby się w nich zamknął testament polityczny „złotego wieku”: ani nie prowadzono dalej jego pracy w duchu zacieśnienia unii, ani nie podjęto wytrwałych wysiłków celem wzmocnienia wspólnego Sejmu. Że jednak historia nie stoi w miejscu, że każdy, kto nie idzie naprzód, musi się cofać, więc i ojczyzna nasza w czasach pojagiellońskich potoczyła się wstecz: prawnucy parlamentarzystów lubelskich doczekali się Sicińskiego[52] i Janusza Radziwiłła[53], któremu za zerwanie unii stawiają pono dzisiaj Litwini pomnik w Kownie. Inni możnowładcy litewscy, Pacowie, Sapiehowie, Ogińscy, Pocieje, nie popadając w zdradę stanu, dojdą w polityce do skrajnego separatyzmu. I dopiero prawnucy tamtych prawnuków, za Stanisława Augusta[54], a przede wszystkim sam król, zrozumieją potrzebę dalszego jednoczenia Polski z Litwą. Pojawi się nareszcie - obok ciężko chorego Sejmu i słabej Rady Rezydentów (1576) - wspólna władza wykonawcza dla obu narodów, Rada Nieustająca (1775), wspólne ministerium oświaty (Komisja Edukacyjna 1773). Sejm Czteroletni da całemu państwu w systemie Konstytucji 3 maja - wspólny gabinet ministrów pod nazwą Straży oraz wspólne ministeria. Kościuszko[55] też nie dopuści do tworzenia na Litwie osobnej Rady Najwyższej, każe jej być po prostu „Centralną Deputacją”, więc organem zależnym od Warszawy.

Omawiając te końcowe przeobrażenia, prof. St. Kutrzeba nazywa je po prostu zniesieniem unii. Tak też było w istocie: dawny dualizm zastąpiono jednolitą budową państwa, zachowując tylko pod tytułem „zaręczenia wzajemnego obojga narodów” (październik 1791 r.) nazwę dwóch narodów, tudzież szczątki odrębności administracyjnej Księstwa. Litwa nie buntowała się, nie protestowała. Akt lubelski przestał obowiązywać. Obowiązywała nadal zupełna jedność. Czy stało się to na przekór idei jagiellońskiej? Chyba w tym znaczeniu, że przez ideę jagiellońską rozumieć będziemy ideę Witolda i Radziwiłła Czarnego, a pod koniec dni Rzeczpospolitej - ideę targowiczan Massalskich[56] i Kossakowskich[57]. My jednak, wiedząc do czego dążył Zygmunt August razem z przywódcami Sejmu lubelskiego, i znając metodę jego roboty, pozwolimy sobie uważać za lepszych wykonawców jego testamentu - Sejm Czteroletni i Kościuszkę.

 

* * *

 

W świetle powyższych wywodów tzw. idea jagiellońska okazuje się abstrakcją późniejszych porozbiorowych czasów, wysnutą z psychologicznej interpretacji bardzo rozmaitych zjawisk: złożyły się na nią rodzinne cechy Jagiellonów, polskie instynkty tolerancyjno-wolnościowe oraz różne konieczności i możliwości geograficzno-polityczne, od woli królów i mężów stanu niezawisłe. Były w tym splocie pierwiastki zdrowe, twórcze, obok innych wątpliwej wartości. Bądź co bądź, nawet to, co można wysnuć z faktów polityki jagiellońsko-polskiej, stanowi zjawisko jedyne w dziejach, bo ufundowane na wyjątkowej koniunkturze, gdzie nieokrzesany prostak Jagiełło zaślubia Jadwigę[58], poddaje się kierownictwu światłych polityków polskich - wnosi do wspólnego dorobku olbrzymi, słabo zaludniony, nisko kulturalny, a spragniony polskiej opieki przed Moskwą i Tatarami wschód. Takie koniunktury powtarzają się... może raz na tysiąc lat.



[1] Józef Piłsudski (1867-1935), polityk, wojskowy, myśliciel polityczny, działacz socjalistyczny i niepodległościowy, obok Romana Dmowskiego główny architekt II RP.

[2] Julian Klaczko (1825-1906), publicysta, krytyk literacki, polityk, historyk sztuki. Ogólnoeuropejską sławę zyskał pisząc na łamach wpływowego „Revue des Deux Mondes”. Głośne stały się zwłaszcza artykuły krytykujące politykę brytyjską, panslawizm, a przede wszystkim działalność kanclerza Bismarcka. Główne prace (daty wydań polskich): Poeta bezimienny (1862), Aneksja w dawnej Polsce (1901), Studia dyplomatyczne. Sprawa polska - sprawa duńska (1903), Dwaj kanclerze (1905), Wieczory florenckie (1881), Rzym, i Odrodzenie. Juliusz II (1900).

[3] Karol Szajnocha (1818-1868), historyk, publicysta, dramatopisarz, autor prac historycznych: Bolesław Chrobry (1849), Jadwiga i Jagiełło (3 t., 1855-56), Dwa lata dziejów naszych 1846, 1848 (2 t., 1865-69),  Szkice historyczne (4 t., 1854-69).

[4] Józef Szujski (1835-1883), historyk, publicysta i polityk, jeden z twórców i liderów obozu stańczyków, współtwórca krakowskiej szkoły historycznej, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Akademii Umiejętności. Reprezentował nurt w polskiej historiografii krytyczny wobec dziedzictwa politycznego i ustrojowego I RP, choć nie szedł tak daleko w jego potępianiu jak Michał Bobrzyński. Swój pogląd na dzieje Polski wyraził m.in. w Dziejach Polski podług ostatnich badań (1862-1866) i Historii polskiej treściwie opowiedzianej ksiąg dwanaście (1889), a także w licznych broszurach i artykułach ogłaszanych w „Przeglądzie Polskim”. Dał się w nich także poznać jako krytyk tradycji insurekcyjnej i zwolennik porozumienia z monarchią habsburską.

[5] Walerian Kalinka (1826-1886), ksiądz, historyk, publicysta. W czasie powstania krakowskiego 1846 r. blisko współpracował z jego dyktatorem Janem Tyssowskim. Przebieg ówczesnych wydarzeń, a zwłaszcza rabacji galicyjskiej przekonał go o destrukcyjnym wpływie radykalizmu rewolucyjnego na stosunki społeczne, czemu dawał przez lata wyraz w wielu pismach publicystycznych. Po osiedleniu się we Francji został współpracownikiem Hôtelu Lambert, wraz z Julianem Klaczką redagował „Wiadomości Polskie”. W 1870 r. Kalinka przyjął święcenia kapłańskie. Ostatnie lata życia spędził w Polsce, organizując polską prowincję zakonu zmartwychwstańców, a we Lwowie bursę dla kleryków unickich. Zasłynął przede wszystkim jako autor fundamentalnych prac historycznych o upadku Polski w wieku XVIII i próbach jej odrodzenia w dobie Sejmu Czteroletniego (Sejm czteroletni, 3 t., 1880-1888, Ostatnie lata panowania Stanisława Augusta, 2 t., 1868), które stworzyły zręby krakowskiej szkoły historycznej.

[6] Stanisław Tarnowski (1837-1917), publicysta polityczny, historyk literatury i krytyk literacki, rektor UJ, obok Stanisława Koźmiana i Józefa Szujskiego czołowy myśliciel środowiska konserwatywnego Stańczyków, autor m.in. Pisarzy politycznych XVI wieku (2 t., 1886), Z doświadczeń i rozmyślań (1891), Zygmunta Krasińskiego (2 t., 1893), Studiów politycznych (2 t., 1895) oraz czterotomowego zbioru Rozpraw i sprawozdań (1895-1898) i siedmiotomowej Historii literatury polskiej (1900-1907).

[7] Zygmunt Krasiński (1812-1859), poeta, dramaturg i powieściopisarz, jeden z czołowych myślicieli konserwatywnych XIX w., zaliczany do grona wieszczów narodowych. W swych dziełach - m.in. Nie-Boskiej Komedii (1835), Irydionie (1836), Psalmach przyszłości (1845) - dawał wyraz zaniepokojeniu stanem politycznym i kulturowym Europy.

[8] Stanisław Krzemiński (1839-1912), historyk, krytyk literacki, publicysta, w czasie powstania styczniowego był członkiem Rządu Narodowego.

[9] Stefan Buszczyński (1821-1892), publicysta, autor cenionych prac poświęconych kwestiom historycznym, cywilizacyjnym i politycznym. W młodości związany był ze środowiskami radykalnymi i spiskowymi, z czasem przeszedł na pozycje bardziej zachowawcze, nie wierząc w powodzenie insurekcyjnego ruchu zbrojnego, czemu dał wyraz w ogłoszonej w 1862 r. w Paryżu broszurze Cierpliwość czy rewolucja. Niemniej po wybuchu powstania styczniowego zaangażował się w prace powstańcze na Ukrainie. Starał się o docenturę Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale jego kandydatura została zablokowana przez środowiska konserwatywne (zwłaszcza Józefa Szujskiego). Buszczyński był autorem m.in.: La decadence de l’Europe (1867; głośne dzieło, którego czytelnikami byli m.in. Napoleon III i Wiktor Hugo), Ameryka i Europa. Studium historyczne i finansowe z krytycznym na sprawy społeczne poglądem (1876), Rany Europy. Statystyczne fakta etnograficznemi i historycznemi notami objaśnione (pierwodruk po niemiecku jako Die Wunden Europa’s, 1875).

[10] Witold Kamieniecki (1883-1964), historyk, dyplomata, poseł na sejm ustawodawczy (1919-1922), senator II RP z ramienia BBWR, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, autor m.in. Geneza państwa litewskiego (1915), Litwa a Konstytucja 3 maja (1917), Państwo litewskie w XV wieku (1918), Idea jagiellońska (1930), Polska nad Bałtykiem (1934).

[11] Oskar Halecki (1891-1973), historyk cieszący się międzynarodową renomą. Ukończył się Uniwersytet Jagielloński, gdzie także zaczynał karierę naukową. W 1918 r. przeniósł się na Uniwersytet Warszawski. Był tam dziekanem Wydziałów Filozoficznego i Humanistycznego. Wybuch II wojny światowej zastał go w Szwajcarii. Pozostał już na emigracji, nie decydując się - także z uwagi na antykomunistyczne przekonania - na powrót do kraju po 1945 r. Kierował Katedrą Europy Wschodniej na Fordham University, wykładał także na wielu innych znanych uczelniach Stanów Zjednoczonych, Kanady i Włoch. Należał do grona założycieli Polskiego Instytutu Naukowego w Nowym Jorku, będąc jego wieloletnim prezesem. Napisał szereg prac, wśród nich: Dzieje Unji Jagiellońskiej (1918-1920, 2 tomy), Liga Narodów (1920), Polityka skandynawska Jagiellonów (1927), Histoire de Pologne (1945), Imperialism in Slavic and East European History (1952), Borderlands of Western Civilization (1952), The Limits and Divisions of European History (1962, wyd. pol. Historia Europy - jej granice i podziały, 1994).

[12] Władysław Abraham (1860-1941), prawnik i uczony, kierował katedrą prawa kościelnego na Uniwersytecie Lwowskim, był również rektorem lwowskiej uczelni. Współtworzył prawo małżeńskie w II RP, uczestniczył także w pracach nad projektem konkordatu między państwem polskim a Watykanem.

[13] Jan Nepomucen Fijałek (1864-1936), ksiądz, historyk Kościoła katolickiego, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor i rektor Uniwersytetu Lwowskiego.

[14] Aleksander Brückner (1856-1939), historyk literatury i kultury polskiej, od 1881 do 1924 r. wykładał na uniwersytecie berlińskim, kierując tamtejszą katedrą slawistyki; był autorem czterotomowych Dziejów kultury polskiej (1930-1932).

[15] Władysław Semkowicz (1878-1949), historyk, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, dziekan Wydziału Filozoficzno-Historycznego, członek Polskiej Akademii Umiejętności, zajmował się dziejami polskiego średniowiecza, naukami pomocniczymi historii, był też znanym wydawcą źródeł.

[16] Stanisław Kutrzeba (1876-1946), profesor historii prawa polskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego, uczestniczył w paryskiej konferencji pokojowej (1919) i w konferencji moskiewskiej (1945), w wyniku której powstał Rząd Jedności Narodowej, był też posłem do Krajowej Rady Narodowej.

[17] Stanisław Bukowiecki (1867-1944), prawnik, ekonomista, publicysta, działacz polityczny i społeczny. Należał do założycieli Związku Młodzieży Polskiej „Zet”. Był ministrem sprawiedliwości w powołanym przez Radę Regencyjną rządzie Jana Kucharzewskiego (1917-1918), zaś w II RP prezesem Prokuratorii Generalnej RP (1919-1939). W czasie II wojny światowej zaangażował się w działalność konspiracyjną. Autor m.in. O dzielnicowości w Polsce współczesnej (1921) i Polityka Polski Niepodległej (1922).

[18] Władysław II Jagiełło (ok. 1362-1434), wielki książę litewski, król Polski (od 1386). Przed objęciem tronu polskiego, które nastąpiło po małżeństwie z Jadwigą Andegaweńską, toczył walki z Kiejstutem o prymat na Litwie. Jako król Polski zmagał się z Zakonem Krzyżackim, zadając mu klęskę w bitwie pod Grunwaldem (1410), wojna zakończyła się pokojem Toruńskim (1411). W roku 1413 doprowadził do podpisania aktu unii w Horodle pomiędzy Polską a Litwą. W 1430 wydał przywilej Jedleński, w którym zapewniał szlachcie m.in. nietykalność osoby i majątku bez wyroku sądowego.

[19] Zygmunt I Stary (1467-1548), król polski w latach 1506-1548, syn Kazimierza Jagiellończyka. Choć czasy jego panowania to okres prosperity gospodarczej, rozwoju kultury i dużego prestiżu Rzeczypospolitej w Europie, zwraca się uwagę, że władca nie wykorzystał należycie koniunktury, zwłaszcza popełniając – jak się okazało znacznie później – poważny błąd w polityce wobec Prus (słynny hołd pruski z 1525 r. nie zagwarantował praw polskich, co władcy pruscy skutecznie wykorzystywali, budując w sąsiedztwie Rzeczypospolitej państwo, które szybko wymknęło się jej spod kontroli, a z czasem stało się wielkim dla niej zagrożeniem). Zygmunt I był także jednym z wielu władców, którzy próbowali – w tym przypadku wskazuje się na inspirację małżonki, Bony Sforzy – wzmocnić swą pozycję, co wiodło do niezadowolenia szlachty i konfliktów wewnętrznych, a w konsekwencji do paraliżu bardziej śmiałych prób reform ustrojowych.

[20] Zygmunt II August (1520-1572), król Polski i wielki książę Litwy, samodzielnie od 1548 r., wybrany na króla już za życia ojca Zygmunta I Starego w 1529 r. Skonfliktował się ze sprzyjającą Habsburgom magnaterią. Popierał reformatorski ruch egzekucyjny. Zawiązał korzystny dla Polski sojusz z Turcją, Szwecją i Francją, przydatny w pierwszej wojnie północnej (1559-1570) o panowanie nad Morzem Bałtyckim, zakończonej m.in. zhołdowaniem Inflant. Przeprowadził realną unię polsko-litewską, zawartą w 1569 r. Lublinie. W niespokojnych czasach reformacji i kontrreformacji starał się zachować w Rzeczypospolitej pokój religijny.

[21] Fryderyk Papée (1856-1940), polski, bibliotekoznawca, dyrektor Biblioteki Jagiellońskiej, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, członek Polskiej Akademii Umiejętności. Napisał m.in. Polska i Litwa na przełomie wieków średnich. Ostatnie dwunastolecie Kazimierza Jagiellończyka (1904), Studya i szkice z czasów Kazimierza Jagiellończyka (1907), Historia Polski 1429-1506 (1923), Aleksander Jagiellończyk (1949).

[22] Giedymin (1275?-1341), od 1316 r. wielki książę litewski, ojciec m.in. Olgierda (ojca Jagiełły) i Kiejstuta (ojca Witolda), przyłączył do Litwy m.in. Mińsk i Wołyń.

[23] Zbigniew Oleśnicki (1389-1455), duchowny i polityk, wywarł wielki wpływ na rządy Władysława III Warneńczyka i Kazimierza Jagiellończyka. Pierwszy polski kardynał, obdarzony tą godnością w 1439 r. przez papieża Eugeniusza IV, a w kolejnym roku przez antypapieża Feliksa V.

[24] Kazimierz IV Jagiellończyk (1427-1492), wielki książę litewski (1440-1492), król Polski (1447-1492). Jego panowanie upłynęło pod znakiem prób ostatecznego rozwiązania problemu krzyżackiego (prowadzona ze zmiennym szczęściem wojna trzynastoletnia) i przeforsowania korzystnych dla monarchy rozstrzygnięć w modelu sprawowania władzy w Polsce.

[25] Elżbieta Rakuszanka (Habsburżanka, 1436-1505), królowa polska i wielka księżna litewska, córka króla niemieckiego i węgierskiego Albrechta II Habsburga, żona Kazimierza IV Jagiellończyka od 1454 r. Jej dziećmi byli m.in. Władysław II Jagiellończyk - król Czech i Węgier, Jan I Olbracht - król Polski, Aleksander Jagiellończyk - król Polski i wielki książę litewski oraz Zygmunt I Stary - król Polski i wielki książę litewski.

[26] Władysław II Jagiellończyk (1456-1516), król czeski od 1471 r., węgierski od 1490 r., syn Kazimierza IV Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki.

[27] Kazimierz Jagiellończyk (1458-1484), święty, syn Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. Zmarł wskutek gruźlicy. Patron Polski i Litwy.

[28] Jan I Olbracht (1459-1501), król polski od 1492 r. W swej polityce zagranicznej kładł nacisk na sprawę turecką i swe wpływy na obszarze księstw naddunajskich. Za jego panowania ustaliła się instytucja dwuizbowego sejmu walnego z przewagą szlachty.

[29] Aleksander Jagiellończyk (1461-1506), od 1492 r. wielki książę litewski, od 1501 r. król polski, syn Kazimierza IV Jagiellończyka. Na początku swego panowania wydał korzystny dla magnatów przywilej, uzależniający króla od senatu (Mielnik, 1501), jednak po paru latach wykorzystał anty-magnackie nastawienie szlachty i zatwierdził ustawy ograniczające pozycję możnowładców i potwierdzające pozycję stanu szlacheckiego (konstytucja Nihil Novi z 1505 r.)

[30] Maciej Korwin (1443-1490), król Węgier (od 1458) i Czech (od 1469).

[31] Barbara Zápolya (1495-1515), żona Zygmunta Starego, królowa Polski i wielka księżna litewska, siostra Jana Zapolyi.

[32] Izabela Jagiellonka (1519-1559), królowa Węgier, żona Jana Zapolyi, córka Zygmunta Starego i Bony Sforzy.

[33] Jan Zapolya (1487-1540), król Węgier, powołany na tron w 1526 r., zmuszony był walczyć – ze zmiennym szczęściem – o swe prawa do korony z Ferdynandem I Habsburgiem.

[34] Helena Iwanowna (1476-1513), córka wielkiego księcia moskiewskiego Iwana III, żona Aleksandra Jagiellończyka, wielka księżna litewska i tytularna królowa Polski.

[35] Bona Sforza (1494-1557), księżniczka włoska z rodu książąt Mediolanu – Sforzów, żona Zygmunta Starego, królowa Polski (od 1518), niepopularna wśród szlachty z uwagi na chęć wzmocnienia władzy małżonka na wzór absolutnych władców innych państw oraz z powodu aktywnego poczynania sobie przez nią na niwie finansowej (skupowanie dóbr i pomnażanie prywatnego majątku).

[36] Austriackimi żonami Zygmunta II Augusta były Elżbieta Habsburżanka (1526-1545) - córka Ferdynanda I Habsburga, króla Czech i Węgier, oraz jej siostra Katarzyna Habsburżanka (1533-1572). Trzecią – a chronologicznie drugą, pomiędzy Austriaczkami - żoną Zygmunta Augusta była Barbara Radziwiłłówna (1520-1551).

[37] Zofia Jagiellonka (1464-1512), królewna polska, córka Kazimierza IV Jagiellończyka, żona margrabiego brandenburskiego Fryderyka Hohenzollerna. Zofia Jagiellonka (1522-1575), polska królewna i księżniczka litewska, księżna brunszwicka jako żona księcia brunszwickiego Henryka II, córka Zygmunta I Starego i Bony Sforzy.

[38] „Bella gerant alii, tu, felix Austria, nube” („Niech inni prowadzą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, zaślubiaj”) - dewiza wcielona w życie przez cesarza Maksymiliana I Habsburga (1459-1519). Poprzez małżeństwa dynastyczne dążył on do wzrostu potęgi Habsburgów.

[39] W 1497 r., chcąc na swą korzyść rozstrzygnąć rywalizację z Turcją o Mołdawię, która formalnie była lennem polskim, Jan Olbracht wkroczył na ziemie mołdawskie i obległ Suczawę. Zmuszony był jednak się wycofać, ponosząc znaczne straty w trakcie odwrotu (zwłaszcza podczas bitwy pod Koźminem). Niepowodzenie monarchy i liczne ofiary wśród jego wojsk przyczyniły się do ukucia powiedzenia: „za króla Olbrachta wyginęła szlachta”. Było ono przesadzone jeśli chodzi o opis stanu faktycznego, ale nieudana wyprawa mołdawska znacznie pogorszyła ówczesną sytuację państwa polsko-litewskiego.

[40] W 1454 r. Kazimierz Jagiellończyk objął opieką poddanych Zakonowi Krzyżackiemu mieszkańców Prus, którzy skupieni w Związku Pruskim opierali się surowej polityce Krzyżaków, zaś w tym właśnie roku wszczęli antykrzyżackie powstanie i zwrócili się do króla Polski o przyłączenie Prus do swego państwa. Zaangażowanie Jagiellończyka doprowadziło do wybuchu wojny z Krzyżakami, która ze zmiennym szczęściem toczyła się przez 13 lat.

[41] Bitwa pod Chojnicami rozegrała się 18 września 1454 r. Wojska krzyżackie odniosły wówczas zdecydowane zwycięstwo nad armią Kazimierza Jagiellończyka.

[42] 14 lipca 1500 r. pod Wiedroszą starły się wojska moskiewskie i litewskie. Bitwa zakończyła się klęską Litwinów.

[43] Stanisław Karnkowski (1520-1603), sekretarz wielki królewski, referendarz wielki koronny, arcybiskup gnieźnieński, przeciwnik reformacji, autor Listy znakomitych męży… (1578).

[44] Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, zw. Czarnym (1515-1565), stryjeczny brat Barbary Radziwiłłówny, od 1544 r. marszałek wielki litewski, od 1550 kanclerz wielki litewski, od 1551 wojewoda wileński, twórca potęgi rodu Radziwiłłów. Przyjaciel Zygmunta Augusta, doprowadził do jego potajemnego małżeństwa z Barbarą. Przyczynił się do wzmocnienia przez króla sojuszu z Habsburgami (1553). Zainicjował działania zmierzające do orężnego opanowania całych Inflant, odegrał dużą rolę podczas ich przyłączania oraz tworzenia lenna kurlandzkiego. Był  zwolennikiem reformacji.

[45] Albrecht Hohenzollern (1490-1568), siostrzeniec Zygmunta I Starego, ostatni wielki mistrz krzyżacki, który po złożeniu Zygmuntowi hołdu, przeprowadził sekularyzację państwa krzyżackiego, stając się od 1525 r. pierwszym świeckim księciem pruskim.

[46] Gotthard Kettler (1517/1518-1587), mistrz zakonu kawalerów mieczowych (1559-1561), książę Kurlandii i Semigalii (1561-1587). Jako mistrz zakonu kawalerów mieczowych, w obliczu ciągłego zagrożenia ze strony Moskwy, postanowił zgodzić się na inkorporację Inflant do Polski, złożenie hołdu królowi polskiemu (co nastąpiło w 1562 r.) i sekularyzację zakonu.

[47] Paweł Włodkowic (1370?-1436), jeden z najwybitniejszych myślicieli polskich, duchowny, rektor Akademii Krakowskiej. Zasłynął jako autor uzasadnień polskiego stanowiska w sporze Polski i Litwy z Zakonem Krzyżackim i uczestnik obrad Soboru w Konstancji. Wywodził koncepcje wojny sprawiedliwiej i przeciwstawiał się bezwzględnej, uzasadnianej religijnie, polityce wobec pogan.

[48] Unia horodelska została zawarta 2 października 1413 r. w Horodle. Potwierdzała ona wolę prowadzenia wspólnej polityki przez Polskę i Litwę, zaś związek obu państw wzmacniała zrównaniem szlachty litewskiej z polską.

[49] Jan Tarnowski (1488-1561), wódz, mąż stanu i pisarz, od 1522 r. kasztelan wojnicki, od 1527 wojewoda ruski i hetman wielki koronny, od 1535 wojewoda krakowski, od 1536 kasztelan krakowski. Zdolny wódz: w 1531 r. zwyciężył pod Obertynem hospodara mołdawskiego, czym przyczynił się do odzyskania Pokucia; podczas wojny z Moskwą zdobył Homel i Starodub (1535). W wojnie kokoszej stanął po stronie króla przeciwko opozycji szlachty. Napisał traktat o sztuce wojennej Consilium rationis bellicae (1558).

[50] Samuel Maciejowski (1498-1550), biskup krakowski od 1545, podkanclerzy od 1538 i kanclerz wielki koronny od 1547 r. należał do grona bliskich doradców Zygmunta I Starego, a następnie Zygmunta II Augusta.

[51] Filip Padniewski (?-1572), biskup przemyski, podkanclerzy koronny, od 1560 r. biskup krakowski. Pełnił liczne misje dyplomatyczne w imieniu króla polskiego. Należał do grona przeciwników ruchu egzekucyjnego.

[52] Władysław Wiktoryn Siciński (zm. 1664), podstarości upicki, poseł na sejmy. Z polecenia wojewody wileńskiego Janusza Radziwiłła, którego był zapewne klientem, zerwał sejm pod laską Andrzeja Maksymiliana Fredry w 1652 r. Uczynił to przez zgłoszenie liberum veto przeciw przedłużeniu obrad. Był to pierwszy przypadek zerwania sejmu przez pojedynczego posła.

[53] Janusz Radziwiłł (1612-1655), hetman wielki litewski (od 1654), wojewoda wileński (od 1653). Jego olbrzymi majątek, pozycja polityczna oraz niepohamowana ambicja czyniły go najpotężniejszym magnatem swoich czasów. Uczestniczył w wojnach z Kozakami i Rosją. Należał do przeciwników Jana Kazimierza, czego wyrazem było związanie się z Karolem Gustawem, gdy ten najechał Polskę w 1655 r. Z tej przyczyny uchodzi za jednego z najsłynniejszych w dziejach Polski zdrajców, który to wizerunek utrwalił Henryk Sienkiewicz w Potopie.

[54] Stanisław August Poniatowski (1732-1798), ostatni król Polski, wyniesiony na tron w 1764 r. dzięki staraniom „Familii” Czartoryskich, a przede wszystkim wsparciu Katarzyny II (której był kochankiem) i interwencji rosyjskiej. Próbował przeprowadzać reformy wewnętrzne, ale brakowało mu w tym konsekwencji: współtworzył Konstytucję 3 Maja, ale z czasem – pod naciskiem Rosji – przystąpił do konfederacji targowickiej, która postawiła sobie za cel przekreślenie dorobku Sejmu Czteroletniego. Za jego panowania pogłębiła się zależność Polski od Rosji, aż do utraty niepodległości w wyniku rozbiorów. Na ogół bardzo krytycznie oceniany na swoją działalność polityczną, Stanisław August Poniatowski zapisał się chlubnie jako mecenas sztuki. W 1795 r. abdykował, a resztę życia spędził w Petersburgu.

[55] Tadeusz Kościuszko (1746-1817), inżynier wojskowy, fortyfikator, polski i amerykański generał. Uczestnik wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych (1775–1783). Budował fortyfikację m.in. pod Saratogą, powierzono mu także budowę twierdzy West Point nad rzeką Hudson. Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w czasie insurekcji kościuszkowskiej (1794), która zakończyła się całkowitą klęską i doprowadziła do III robioru Polski.

[56] Ignacy Massalski (1727-1794), biskup wileński (od 1762), przewodniczący Komisji Edukacji Narodowej (1773-1776), reprezentant orientacji prorosyjskiej, stającej na drodze próbom ratowania przynajmniej częściowej niezależności Rzeczypospolitej. Pobierał stałą pensję rosyjską. Był członkiem Rady Nieustającej. Przystąpił do konfederacji targowickiej. W czasie powstania kościuszkowskiego został schwytany i powieszony bez sądu za zdradę.

[57] Szymon Kossakowski (1741-1794), hetman wielki litewski. Zwolennik Stanisława Augusta Poniatowskiego po jego wyborze na króla, gdy ten jednak nie spełnił jego nadziei na uzyskanie starostwa, przeszedł do obozu jego przeciwników. Wspierał ideę gwarancji Katarzyny II dla zachowania status quo w Polsce, ale z czasem zmienił front i przystąpił do konfederacji barskiej, stając na jej czele na Litwie. Mimo tego, że szybko wszedł w konflikt z naczelną władzą konfederacji – Generalicją – odnosił niemałe potyczki w walkach z Rosjanami. Po klęsce konfederacji pogodził się jednak z królem i przystąpił do obozu prorosyjskiego, zasiadał w Radzie Nieustającej, wstąpił też do armii rosyjskiej w randze generała-majora. Był jednym z czołowych targowiczan. W czasie powstania kościuszkowskiego skazano go na śmierć. Wyrok wykonano przez powieszenie.

[58] Św. Jadwiga (1374?-1399), córka Ludwika Węgierskiego z rodu Andegawenów. Po śmierci ojca w 1384 r. przybyła do Polski i została koronowana na polskiego króla. Pod naciskiem możnowładców krakowskich dążących do unii z Litwą, zerwała wcześniejsze zaręczyny z Wilhelmem Habsburgiem i w 1386 r. poślubiła Władysława Jagiełłę. Przyczyniła się do odnowienia Akademii Krakowskiej.

Najnowsze artykuły